tag:blogger.com,1999:blog-90698615235915323042024-03-14T07:38:02.300+01:00Sukienki Kopciuszkacytrynnahttp://www.blogger.com/profile/03510317729617006514noreply@blogger.comBlogger18125tag:blogger.com,1999:blog-9069861523591532304.post-39205643172653357382014-03-13T21:32:00.001+01:002014-03-13T21:32:15.305+01:00Instynkt wicia gniazda<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<a href="http://2.bp.blogspot.com/-yec4cLT9Dag/UyISxVfRJ4I/AAAAAAAAAe0/pMENW05ZNEY/s1600/DSCN3769.JPG" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://2.bp.blogspot.com/-yec4cLT9Dag/UyISxVfRJ4I/AAAAAAAAAe0/pMENW05ZNEY/s1600/DSCN3769.JPG" height="215" width="320" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
Nie chciałabym na tym blogu pisać zbyt życiowo i za dużo o sobie, ale siłą rzeczy pisanie o moim szyciu jest i pisaniem o mnie. Jestem w siódmym miesiącu ciąży, czuję się świetnie i mogłabym zrobić wiele, ale jestem zbyt leniwa by robić wiele. Właściwie, to jestem zbyt leniwa, by robić cokolwiek. Wiadomo, nie mogę sobie uszyć sukienki na ciążę, bo po co mi taka później? Zresztą mam w szafie kilka takich, w których dobrze się czuję i nie wyglądam fatalnie. Poza tym sukienka na ciążę powinna być z dzianiny, a ja nie mam owerloka. Mam za to bardzo dobrą maszynę, ale jak widzę wnętrzności sukienek z dzianiny, które szyłam na maszynie, to mnie odrzuca. Następna rzecz z dzianiny, jaką uszyję, będzie miała wnętrzności takie jak trzeba. <br /><br />Korzystam z dobrego samopoczucia ciążowego i codziennie staram się coś zrobić. Czasem jest to jakaś biurokracja dla Męża, innego dnia umycie naczyń a jeszcze innego zrobienie obiadu. Czasami robię więcej rzeczy jednego dnia i mam wtedy poczucie owocnego spędzenia go. W ramach wicia gniazda uszyłam trochę poduszek, bardzo starannych i ładnie wykończonych, ale ponieważ nie chce mi się dzisiaj zrobić im zdjęcia, to pewnego dnia poświęcę im cały wpis. Czasami tnę minky na kwadraciki i je zszywam. Bardzo to lubię i zawsze mi wychodzi, bo nawet jak źle wymierzę kwadracik, to elastyczność minky naprawi ten błąd. Z minky jest jednak szkopuł, że sypie się strasznie. Kilka tygodni temu zapchało mi nawet drogi oddechowe, ale po tym fakcie się uodporniłam i już mi nic nie zapycha. Tym niemniej, z powodu tego sypania, trzeba minky wykańczać. Stosuję zygzak. Idzie bardzo powoli względem tego, co bym chciała, ale daje radę i po początkowym "o nie, ja tak pracować nie będę", nawet to polubiłam. Najpierw zszywam, potem robię zygzak. Robię dla siebie, więc wnętrze nie musi być profesjonalne. <br /><br />Staram się też codziennie popchnąć do przodu coś z szyciem. Mam mnóstwo rozpoczętych projektów lub krótkich, a nierozpoczętych jak skrócenie mężowskich spodni. Wczoraj na przykład zszyłam dziurkę w sweterku. Innym razem zszyłam dziury na palcach w ulubionych skarpetkach Męża. Zmniejszyłam jedną poszewkę na poduszkę, która czekała na to (na biurku!) od wielu tygodni. Mam w planach także zszycie kominów wyciętych jako prezenty przed Bożym Narodzeniem oraz guzik w spodniach do przyszycia. Najbardziej na świecie nie lubię tego, co trzeba zrobić ręcznie. Ale nie zawsze moje posuwanie szycia do przodu polega na szyciu. Posprzątałam swój szyciowy koszyczek, nauczyłam się korzystać z automatycznego nawlekacza igły. Zinwentaryzowałam posiadane stopki i okazało się, że mam taką z prowadnikami! Nie tylko środkowym, który zawsze chciałam mieć, ale i krawędziowym. Uczę się powoli nigdy dotąd nie używanych ściegów mojej maszyny. Albo szycia podwójną igłą. Pewnego dnia wyjęłam jedną z moich dwóch podwójnych igieł i postanowiłam ją przetestować. Akurat wyjęłam ją z nieuporządkowanego koszyczka i trafiła się igła do stretchu, a testowałam na bawełnie. Testowałam różne ściegi aż do momentu, gdy jedna z igieł spotkała stopkę i pękła. A wczoraj zabrałam się za podwójną igłę w połączeniu ze stopką kroczącą. Nie lubię zmieniać stopek na te, które nie są matic, ale dałam radę. Cel był szczytny. Chciałam profesjonalnie skrócić poplamioną farbą tunikę z punto. Tunika kosztowała 2 złote. Oczyma wyobraźni widziałam ten idealny szew mogący śmiało konkurować z drabinką. Bo widziałam wcześniej jak kroczy stopka krocząca i wiedziałam, co potrafi. Cóż,<b> oczy mojej wyobraźni widują lepsze rzeczy niż moje gałki-patrzałki</b>.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Testy na odciętym kawałku wypadły fatalnie. Prawa nitka uparcie przepuszczała. Posiadam wprawdzie szereg instrukcji z fejsa co można zrobić, żeby nie przepuszczała, ale jeszcze ich nie sprawdziłam. Instrukcje są z dzisiaj, a problem był wczoraj i zabrał mi cały posiadany kawałek wieczoru. Nie pomagały ani zmiany stopki na zwykłą, ani zmiany pomiędzy igłą do stretchu i igłą do tkanin. Lewa przepuszczała czasami, prawa głównie przepuszczała. Te same nitki na bawełnianym płótnie zrobiły mi ładne kółko (nie to ze zdjęcia. Tego na zdjęciu nie nazywam kółkiem). Nie mam jak zrobić zdjęć tych przepuszczonych nitek, bo w przypływie złości wszystkie wydłubałam z mojej nieszczęsnej próbki. <br /><br />Wówczas zaczęłam rozważać, czy aby ograniczenie się do marzenia o owerloku jest wystarczające. Jeśli podwójna igła zawodzi, to co da mi sam owerlok? Codziennie zaglądam na tablicę i patrzę czy by się nie dało kupić taniej czegoś lepszego niż nowy Merrlock 848, który jest najtańszy spośród owerloków z pudełkiem na skrawki. Jeszcze chwilę temu na owej tablicy był Merrylock 689 z drabinką, ale ponieważ jego bardzo atrakcyjna cena przekraczała mój budżet, to nie myślałam o nim poważnie i zniknął bez mojego udziału. Na tej samej tablicy wciąż jest Bernina, wprawdzie bez pudełka na ścinki, ale bardzo bardzo atrakcyjna. I niedroga. Ale pani, która ją sprzedaje, zamieszcza tylko zdjęcie katalogowe. I wycenia za tanio. I twierdzi, że 3 lata temu kupiła ją o połowę taniej, niż taka Bernina teraz kosztuje. I w dodatku to jest na tablicy. Kiedyś już skorzystałam na tym, że ktoś nie umiał sprzedać tego, co sprzedawał, ale to było na allegro. Poza tym ogłoszenie o tej samej Berninie pojawiło się teraz po dwóch miesiącach od poprzedniego takiego ogłoszenia. A czas między przelewem a dotarciem towaru w obliczu tego, że nikt inny się na nią nie rzucił, kosztowałby mnie zbyt wiele ciążowych nerwów. Więc ja chyba wolę sobie jeszcze nawet i miesiąc powzdychać jednocześnie ucząc się nowych funkcji mojej starej maszyny niż narazić się na takie nerwy. Ach, gdybym tak miała ulgę na pociąg, to bym sobie pojechała i kupiła osobiście. Ale nie muszę, problem zniknął sam w trakcie pisania, bo pani napisała, że znalazła kupca, który da jej więcej niż chciała. Tym samym więcej niż nowy Merrylock i niż mój mini-budżet. </div>
cytrynnahttp://www.blogger.com/profile/03510317729617006514noreply@blogger.com15tag:blogger.com,1999:blog-9069861523591532304.post-33161404408556248282013-12-12T18:35:00.001+01:002013-12-12T18:35:12.243+01:00Cała prawda o mnie<div style="text-align: justify;">
Na ogól nie opowiadam na wyróżnienia, bo nie ogarniam tego. Na początku się starałam, ale mimo starań ani razu mi nie wyszło. Ale gdy dostałam <a href="http://ekoubranka.blogspot.com/2013/12/starte-spodnie-na-kolanach-byo-mineo.html">TO</a> wyróżnienie i to jako jedyna... Musiałam się przemóc. Niniejszym dziękuję Ci Natalio, że doceniłaś moją skromną osobę, o której ten blog nie za bardzo świadczy:)</div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-2gNEDfhoq1A/UqjRLwzc7BI/AAAAAAAAAdE/NL8e3zvgYIQ/s1600/1.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://3.bp.blogspot.com/-2gNEDfhoq1A/UqjRLwzc7BI/AAAAAAAAAdE/NL8e3zvgYIQ/s1600/1.jpg" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://2.bp.blogspot.com/-NrY9p1DJD-s/UqjRL9aNYkI/AAAAAAAAAdI/T4lRv1dpq10/s1600/2.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="200" src="http://2.bp.blogspot.com/-NrY9p1DJD-s/UqjRL9aNYkI/AAAAAAAAAdI/T4lRv1dpq10/s200/2.png" width="200" /> </a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
Natalia nominowała mnie do kwadratu i wymogła 7x7 faktów. Zupełnie nie przewidziała, że 49 to dla mnie i tak za mało.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
Oto prawda o mnie, z pierwszej ręki:</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
1. Uwielbiam podjadać surowe ciasta, mama zawsze mnie przestrzegała przed bólem brzucha, ale nigdy mnie po nich nie bolał.</div>
<div style="text-align: justify;">
2. W pierwszej ciąży nie jadłam camembertów, salami i lodów, bo wierzyłam, że mogą zaszkodzić dziecku.</div>
<div style="text-align: justify;">
3. Tak, jestem w drugiej ciąży.</div>
<div style="text-align: justify;">
4. Mogłabym zawsze być w ciąży, bo prawie wcale nie mam teraz migren.</div>
<div style="text-align: justify;">
5. Jestem wielką fanką klocków Lego, ostatnio wyszłam nieco z wprawy, ale znam numery częstszych części i numery co ładniejszych zestawów z dwóch ulubionych serii.</div>
<div style="text-align: justify;">
6. Jestem jeszcze większą fanką pierników. Norymberskich, lukrowanych, nadziewanych, samorobnych i kupnych...</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
7. Ale ostatnio mam mniejszą tolerancję na słodycze, nie żeby mi szkodziły, ale zapotrzebowanie na cukier mi spadło...</div>
<div style="text-align: justify;">
8. A zawsze było ogromne. </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<a href="http://1.bp.blogspot.com/-hIi1QluQ-b0/UqjS4jQpZqI/AAAAAAAAAdY/ixDNYmbUYxk/s1600/000.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="240" src="http://1.bp.blogspot.com/-hIi1QluQ-b0/UqjS4jQpZqI/AAAAAAAAAdY/ixDNYmbUYxk/s320/000.jpg" width="320" /></a>9. Płakałam czytając "Co się wydarzyło w Madison County".</div>
<div style="text-align: justify;">
10. Ale byłam wtedy nieletnia.</div>
<div style="text-align: justify;">
11. Gdy pokazałam film "Co się wydarzyło..." narzeczonemu, pokłóciliśmy się.</div>
<div style="text-align: justify;">
12. Zaraz potem przestałam się wzruszać zdradami.</div>
<div style="text-align: justify;">
13. Moja najlepsza przyjaciólka z liceum uważa mnie za dewotkę.</div>
<div style="text-align: justify;">
14. Najbardziej lubię pizzę z Pizza Hut.</div>
<div style="text-align: justify;">
15. Ale odkąd wiemy, ze w poniedziałki można mieć dużą na wynos za 20 złotych, to nie chadzamy tam w żaden inny dzień.</div>
<div style="text-align: justify;">
16. A w poniedziałek prawie nigdy nam nie pasuje.</div>
<div style="text-align: justify;">
17. Przedtem nie chadzaliśmy tam poza środą, bo w środy można było mieć dwie w cenie jednej.</div>
<div style="text-align: justify;">
18. A kiedys Pizza Hut był takim miłym celem randek...</div>
<div style="text-align: justify;">
19. Gdybym miała ulgę na bilet, albo chociaż Pizza Hut był bliżej, to podjeżdżałabym sobie ukradkiem po pizzę na bilecie godzinnym.</div>
<div style="text-align: justify;">
20. Ale z biletem to już się nijak nie kalkuluje.</div>
<div style="text-align: justify;">
21. Bo ja jestem bardzo skąpa.</div>
<div style="text-align: justify;">
22. A mój Mąż jeszcze bardziej.</div>
<div style="text-align: justify;">
23. Prowadzę pełną księgowość wydatków z podziałem na kategorie. </div>
<div style="text-align: justify;">
24. Kategoria "ja" zawsze wypada najmniej korzystnie.</div>
<div style="text-align: justify;">
25. A wcale tego nie odczuwam.</div>
<div style="text-align: justify;">
26. To dlatego, że nie ma kategorii 'inwestycja na przyszłość' i każde nici są dla mnie, a przecież nici to żadna radość, tylko właśnie inwestycja w przyszłe szycie.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<a href="http://4.bp.blogspot.com/-NaEy-n8O9E8/UqjTsZUq7KI/AAAAAAAAAdg/yvxxf3pJZqc/s1600/bluza+minky.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" height="200" src="http://4.bp.blogspot.com/-NaEy-n8O9E8/UqjTsZUq7KI/AAAAAAAAAdg/yvxxf3pJZqc/s200/bluza+minky.jpg" width="148" /></a>27. Mam fioła na punkcie minky. Chciałabym mieć z minky wszystko, chociaż widziałam w internecie bluzę i nie była za ładna.</div>
<div style="text-align: justify;">
28. Mam z minky dwie apaszki od <a href="http://ekoubranka.pl/">Natalii</a> i od tego czasu mam na punkcie minky jeszcze większego fioła.</div>
<div style="text-align: justify;">
29. Kiedyś będę miała w salonie poduszki z minky i SAMA je uszyję!</div>
<div style="text-align: justify;">
30. Mój synek jest uroczy. Jego pierwszym związkiem frazeologicznym było 'Matka Pana', jakis czas później poinformował mnie, że 'Jezusek z ksizia psijdzie'. Na pytanie co sądzi o dzieciach, odparł 'do szkoły!'. Poza tym kocha swoją lalę i 'tutusia', czyli tatusia. </div>
<div style="text-align: justify;">
31. Zawsze wyłączam domofon na noc i na czas dziennej drzemki dziecka. Raz nie wyłączyłam na noc i akurat żartowniś szedł o świcie i zadzwonił akurat do nas.</div>
<div style="text-align: justify;">
32. Od 13 roku życia uważam, że powinnam schudnąć. </div>
<div style="text-align: justify;">
33. Ale przecież potrzebuję cukru!</div>
<div style="text-align: justify;">
34. Wraz z Mężem zbieramy misie pluszowe, ale nie wszystkie, bo bardzo nas ogracznicza miejsce.</div>
<div style="text-align: justify;">
35. Zbieramy też misie-bibeloty. </div>
<div style="text-align: justify;">
36. W domu jestem Misią i nawet dwuletni synek wie, że 'mama jest misiem'.</div>
<div style="text-align: justify;">
37. Chciałabym mieć owerlok, ale nawet nie proszę o niego za bardzo, bo jestem przekonana, że nie eksploatowałabym go wystarczająco.</div>
<div style="text-align: justify;">
38. Nie znoszę niespodzianek. Mój Mąż o tym wie i na ogól nie kupuje mi prezentów, tylko pozwala sprawiać sobie drobne przyjemności w ramach domowego budżetu. Na przykład na urodziny zaproszeni goście przynieśli mi alkohol (skądinąd uwielbiany za młodu Sheridan's i to cały litr, kiedy ja akurat alkoholu nie pijam i do tego byłam już w ciąży).</div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
38. Wracając do jedzenia, to nie znoszę jeść kanapek poza domem.</div>
<div style="text-align: justify;">
39. Ale uwielbiam wszystko-mające kanapki, czyli takie z pomidorem na salami. A czasem i z cebulą. I z ogórkiem. I z przyprawami. Mogą mi zastąpić wszystkie posiłki.</div>
<div style="text-align: justify;">
40. Na pierwszym roku studiów byłam uzależniona od Subwaya.</div>
<div style="text-align: justify;">
41. To dzięki kanapce z Subwaya jedzonej zamiast iść na zajęcia udało mi sie spotkać Męża kiedy szedł sam a nie akurat ze swoją byłą.</div>
<div style="text-align: justify;">
42. Kiedys czytałam po kilkadziesiąt książek rocznie, po ślubie, gdy przestałam dojeżdżać, a zaczełąm zmywać naczynia, ta ilość spadła nieco, zaś obecnie, gdy czasu dla siebie mam tak mało, że muszę wybierać, czy odpowiadać na wyróżnienie, piec ciasteczko, szyć sobie coś czy czytać, to ilość czytanych książek zrobiła się żenująco niska.</div>
<div style="text-align: justify;">
43. Aż dziw, że nie zatraciłam umiejętności pisania.</div>
<div style="text-align: justify;">
44. Odkąd nie robię regularnych notatek długopisem, charakter pisma mi się popsuł.</div>
<div style="text-align: justify;">
45. Mam wspaniałe pomysły, ale próby ich zrealizowania zawsze sa opłakane w porównaniu z ideą.</div>
<div style="text-align: justify;">
46. To pewnie dlatego wszystko robię tak powoli, wydaje mi się, że jak dłużej pomyślę, to mniej zepsuję.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<a href="http://4.bp.blogspot.com/-bItKRr_tNOM/UqnyOOghhII/AAAAAAAAAdw/7aWNLnEQQvE/s1600/DSCN0265.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="http://4.bp.blogspot.com/-bItKRr_tNOM/UqnyOOghhII/AAAAAAAAAdw/7aWNLnEQQvE/s320/DSCN0265.jpg" width="195" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
47. <b>Prawie</b> sobie uszyłam bluzę ostatnio. Również <b>prawie</b> uszyłam bluzę dla synka. I odrysowałam bluzę dla Męża. Będziemy mieli <b>prawie</b> takie same bluzy. I wkrótce je pokażę i wtedy na blogu <b>podwoi</b> mi się liczba wejść.</div>
<div style="text-align: justify;">
48. Od prawie roku (wcześniej mnie tłamszono) jestem kierowniczką rodzinnego zaprzęgu, na który składa się zielony Lanos z 1999 i jestem w tym lepsza od Męża. </div>
<div style="text-align: justify;">
49. On czasem siada za kierownicą, zwłaszcza gdy nie umiem zaparkować (co się prawie nigdy nie zdarza <b>oczywiście</b>, bo zawsze wybieram miejsca, w których umiem zaparkować) ale Mąż jest dobry we wjeżdżaniu tyłem do zatoki. Wówczas, gdy ten Mąż prowadzi, wcale sie nie czuję bezpiecznie.</div>
<div style="text-align: justify;">
50. Uważam, że jeżdżę lepiej niż nasz przyjaciel i wieloletni poprzedni właściciel Lanosa. Niedawno raz daliśmy mu poprowadzić, żebym znów mogła poczuć się młodo jako pasażer tylnego siedzenia i nie było tak fajnie jak gdy ja jadę.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Byłam przekonana, że punktów miało być 50, tak mi się dobrze pisało.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Ponieważ punkty 22 i 49 wcale mnie nie dotyczyły, oto dwa uzupełniające:</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
51. Ostatnio moją główną lekturą jest Harry Potter czytany na głos dużemu i małemu chłopcu. Bardzo powiększa to statystyki czytanych książek i gwarantuje bardzo miłe wieczory.</div>
<div style="text-align: justify;">
52. Mąż uważa, że to bardzo ważne i nadaje się na bonus- na wyjeździe ślubnym zajadaliśmy się chipsami Lays zielona cebulka, ale moim zdaniem to nieważne. Ja nie mam ulubionych chipsów, lubię większość:D<br /><br />Nie będę przekazywała wyróżnienia dalej, bo odkąd stało się takie kwadratowe, to jest nieco problematyczne. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<br /></div>
cytrynnahttp://www.blogger.com/profile/03510317729617006514noreply@blogger.com36tag:blogger.com,1999:blog-9069861523591532304.post-38692386829681728082013-10-26T16:53:00.001+02:002013-10-26T16:53:55.353+02:00Sukienka katastroficzna <div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
Tydzień temu wspomniałam na fejsiku o ukończonej sukience. Zabrałam ją ze sobą niemal straceńczo na wyjazd w góry i równie straceńczo założyłam w chwili wyjazdu, by dostać foteczki. Foteczki są jak zwykle średniutkie, ale jak wiadomo, ja pozować nie potrafię, a Mąż tym razem ma wyjaśnienie- robił owe foteczki siedząc na ławce z plecaczkiem, którego już nie chciało mu się zdejmować. I w dodatku ściemniało się. Nie oddają [foteczki] nawet tego jak ładnie czerwona jest owa sukienka, taka winna, krwista. Wbrew oczekiwaniom, założenie sukienki na całonocną podroż nie było wcale takie straceńcze. Wszak spędziłam w niej jeszcze wieczór w Krakowie i czułam się choć odrobinę kobieco, potem zaś solidnie zabezpieczała mi nerki w podróży. A jeansy, które planowałam pod nią założyć, by nie zmarznąć, wcale się nie przydały (w autobusie się nie przydały, w górach były wręcz niezbędne). Z uwagi na średniutkie foteczki próbowałam sukienkę jeszcze dwa razy zakładać na spacery po naszym mieście licząc na coś lepszego, ale obawiam się, że nic lepszego mi już nie skapnie, więc pokazuję jak jest i niech klimat Zakopanego broni reszty:)<br />
<br />
A oto historia sukienki, bo tak to już jest, że o wszystkim, co szyję mogę wiele (fascynującego) powiedzieć i tym nadrabiam (mam nadzieję) to, że tyle mi to zajmuje i że efekty też takie jakieś... Tym razem jednak jestem szalenie zadowolona z efektu. <br />
<br />
Materiał kupiłam w lokalnym Bławatku w dniu swoich urodzin żeby poczuć, że mam urodziny, bo nie wiedziałam, że Mąż jakąś niespodziankę zapewni, więc sama o siebie zadbałam. Kupowałam zupełnie nieasertywnie i nie zwróciłam pani uwagi, że materiał jest przybrudzony (od półki) i że należałaby mi się (solidna) zniżka i przez całe szycie borykałam się z tym przybrudzeniem, ale na szczęście w praniu zeszło.<br />
<br />
Wiadomo, że tkaniny z lokalnego Bławatka objęte są <a href="http://sukienkikopciuszka.blogspot.com/2013/07/prawo-marfiego-dla-sukienki.html">prawem Marfiego dla szycia</a>. Tak było i tym razem. Pomyślałam sobie, że raz mogę być jak LolaJoo i zrobić coś żwawo. Myślenie to nie było zupełnie bezpodstawne, gdyż model, który sobie upatrzyłam to 125 z Burdy 5/2008, który widziałam <a href="http://lolajoo.blogspot.com/2012/05/sukienka-reciklingowa-z-sukienki-babci.html#h=684-1382797851834">u Asi na blogu</a> kiedy zaczynałam swoją przygodę z szyciem. O, jakże się myliłam. <br />
<br />
Krojenie poszło sprawnie, zszywanie poszło sprawnie (zmieniłam tył z takiego z zaszewkami na taki z francuskim cięciem żeby pasował bardziej do przodu), dół także zmieniłam na rozszerzany, chyba na oko go rozszerzyłam. I zajęłam się rozprasowywaniem uroczego przodu. Wówczas to nastąpiła pierwsza z katastrof. WPRASOWAŁAM KREDKĘ ŚWIECOWĄ W PRZÓD. Na szczęście głównie od lewej strony. Pechowo leżała na desce. Nic nie pomogły kąpiele w denaturacie i inne magiczne sposoby usuwania żelazkiem plam z kredek świecowych. Po lewej stronie jest trwała pamiątka, a prawa jakoś się nie rzuca. Zszyłam boki (przesunięcie szwów w talii to CO NAJWYŻEJ 2 mm). Było nieźle. Nieco obciśle, ale to przecież na randki! Wymodelowałam jakoś dekolt, który był fatalny z powodu zastosowania dwóch różnych wykrojów. I zabrałam się za rękawy. Doszło do kolejnej katastrofy. W ogóle nie mam pojęcia co się stało. Z tyłu na plecach powstały pojemniki na garby. W dodatku zaciągnęłam jeden z rękawów. Skrócenie rękawa górą o część zaciągniętą nie stanowiło problemu, ale już usunięcie garbów tak. Przez kilka tygodni sukienki nie tykałam. A potem poprosiłam mamę, by narysowała mi na lewej stronie kreskę w odpowiednim miejscu moją nową kredą. I oto jest. Moim zdaniem odrobinę w tych ramionach za wąsko, ale sama bym lepiej nie zrobiła:) Dekolt wykończyłam pliską, a wcześniej podkleiłam fliseliną. Jest tak niby równo przyszyte, z tyłu odrobinę mniej równo. Mama radziła, by pliskę schować i podszyć skrycie, ale ja wszystko do tej pory podszywałam i mam dość. Chcę mieć chociaż kilka rzeczy takich bardziej użytkowych. Dół też przyszyłam na maszynie po uprzednim podklejeniu i zastanawiałam się, czy zrobić drugi szew równoległy żeby było bardziej 'sklepowo' i czy dam radę równolegle go poprowadzić, gdy nagle dzisiaj usiadł mi na kolanach synek i zsunął się po sukience naciągając materiał tak, że puściła nitka przyszywająca brzeg.<br />
<br />
Kolejna katastrofa, która mnie w niej spotkała, to zmechacenie lewego boku. Ogólnie dzianina sprawia porządne wrażenie i nie spodziewałam się tego po niej. Nawet podróż autobusem i tarzanie się po siedzeniach nic jej nie zrobiły. I torebka i futerko. Sukienka poległa w starciu z metkami płaszcza. Metki zostaną <b>karnie wyprute</b> a ponadto uszyję sobie własny płaszcz bez metek, ale nie wiem, czy jeszcze tej jesieni:)<br />
<br />
Przede mną jeszcze dokończenie jednej sukienki z Bławatka (na razie nie ma ona nawet ciekawej historii) i zajmę się dzianiną ze sklepu w Kościerzynie. Ciekawe, czy wygeneruje jakąś historię:)</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-CLRJhx9I5sg/UmvTT4nFVAI/AAAAAAAAAbs/VcX2WPIqy18/s1600/DSCN9048.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="592" src="http://3.bp.blogspot.com/-CLRJhx9I5sg/UmvTT4nFVAI/AAAAAAAAAbs/VcX2WPIqy18/s640/DSCN9048.JPG" width="640" /> </a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://2.bp.blogspot.com/-uuDvmGXD6CM/UmvTSgZ8K_I/AAAAAAAAAbc/WYa7eaGOZ94/s1600/DSCN9036.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="640" src="http://2.bp.blogspot.com/-uuDvmGXD6CM/UmvTSgZ8K_I/AAAAAAAAAbc/WYa7eaGOZ94/s640/DSCN9036.JPG" width="506" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-MwPRFcyCekw/UmvTSoNSLLI/AAAAAAAAAbQ/vrW_SjpXiJg/s1600/DSCN9038.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="640" src="http://3.bp.blogspot.com/-MwPRFcyCekw/UmvTSoNSLLI/AAAAAAAAAbQ/vrW_SjpXiJg/s640/DSCN9038.JPG" width="497" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://1.bp.blogspot.com/-T-7bO5XpSP8/UmvTSizishI/AAAAAAAAAbY/wjQjSB6USDk/s1600/DSCN9042.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="640" src="http://1.bp.blogspot.com/-T-7bO5XpSP8/UmvTSizishI/AAAAAAAAAbY/wjQjSB6USDk/s640/DSCN9042.JPG" width="497" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://2.bp.blogspot.com/-pfLw8ItRxv0/UmvTTQ62-ZI/AAAAAAAAAbo/zTHro0o9lUM/s1600/DSCN9044.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="640" src="http://2.bp.blogspot.com/-pfLw8ItRxv0/UmvTTQ62-ZI/AAAAAAAAAbo/zTHro0o9lUM/s640/DSCN9044.JPG" width="516" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://1.bp.blogspot.com/-FBbDeNBzUwI/UmvTTiN7wEI/AAAAAAAAAbw/wrU3rBK84JY/s1600/DSCN9045.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="640" src="http://1.bp.blogspot.com/-FBbDeNBzUwI/UmvTTiN7wEI/AAAAAAAAAbw/wrU3rBK84JY/s640/DSCN9045.JPG" width="577" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br />
<br />
<br />
<br /></div>
cytrynnahttp://www.blogger.com/profile/03510317729617006514noreply@blogger.com67tag:blogger.com,1999:blog-9069861523591532304.post-87699419913860104432013-10-15T00:15:00.000+02:002013-10-15T00:15:14.796+02:00Jak nie wszywać rękawa czyli o dwóch lewych i pechowych rękach<div style="text-align: justify;">
Mam wielką depresję i chyba już nigdy nic nie uszyję. Wygląda na to, że zmarnowałam najładniejszy materiał jaki udało mi się zdobyć kiedykolwiek. A do tego współczynnik czasu marnowania przez efekt jest bardzo wysoki.<br /><br />Marnowanie przebiegało stopniowo. Siedziałam nad materiałem wiele godzin, wiele dziecięcych drzemek i wiele wieczorów i planowałam. Chciałam jak najobfitszy dół, ale na całe koło by zabrakło. Półkole mnie nie satysfakcjonowało. Udało mi się zaplanować, że będą 3 ćwiartki koła. Udało mi się umieścić resztę wykroju w moim teoretycznym rozmiarze. Tym razem z papavero. Zaczęłam ciąć. Wówczas okazało się, że z jednego kawałka wycięłam środek tyłu, a środek przodu zapowiadał się z dwóch nie pasujących wzorem połówek. Tak być nie mogło. Znów wszystko przeorganizowałam. Udało się. Minęło naprawdę wiele drzemek i wiele dni. Oczyma duszy widziałam już pasujący granatowy żakiet i kapelusz z szafy do kompleciku. Miał być też granatowy pasek.<br /><br />Skrojony rękaw wydał mi się wąski po zeszpilkowaniu, ale zmierzyłam swoja łapę w obwodzie i okazało się, że jest solidny zapas. Zszyłam więc nie powiększając. Zabezpieczyłam ząbkami i obcięłam. Zobaczyła to moja mama i skrytykowała główkę rękawa, że jakaś mała. Zostawiłam gotowe przecież rękawy i zszywałam dalej. <br /><br />Dziś, po przyfastrygowaniu zamka, doszło do przymiarki. Wypadła nie najgorzej. O tyle, że sukienka zwisała ze mnie smętnie jakby za duża o wiele była. I nie wiem, gdzie ją zwężać, bo nie umiem dopasować do siebie. A podkroje pach jakieś małe. Chciałam je powiększyć, ale zerknęłam na rękaw i wydało mi się, że rękaw nie poradzi sobie po powiększeniu podkrojów. Przyfastrygowałam rękaw i jest. Porażka. Żenada. Zupełne dno. Na manekinie tego nie widać. Ale na mnie jest. Rękaw wygląda jak zdarty z młodszej siostry, której nigdy nie miałam. A gdy zapinam zamek, który znajduje się z boku, czuję, że ten rękaw zaraz pęknie. Nie mam z czego wykroić nowego. Mogłabym mieć jeszcze krótki, ale krótki nie pasuje do takiej dostojnej sukni. I w ogóle granatowy pasek do niej nie pasuje. A także ciężki i 'dostojny' krój jest za ciężki dla tego materiału. I co ja mam zrobić? No co?</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://1.bp.blogspot.com/-u3IVS0ejuWQ/UlxsQR3DmEI/AAAAAAAAAaU/GqjsOYLHTVs/s1600/jak+nie+wszywac+rekawa.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="400" src="http://1.bp.blogspot.com/-u3IVS0ejuWQ/UlxsQR3DmEI/AAAAAAAAAaU/GqjsOYLHTVs/s400/jak+nie+wszywac+rekawa.jpg" width="332" /></a></div>
<br />cytrynnahttp://www.blogger.com/profile/03510317729617006514noreply@blogger.com60tag:blogger.com,1999:blog-9069861523591532304.post-32798756733812031652013-10-08T16:25:00.000+02:002013-10-08T16:25:34.476+02:00Z hydrantem mi do twarzy<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://4.bp.blogspot.com/-RW9sXd-l_Zg/UlQTHinVVpI/AAAAAAAAAZY/4Hd5P65gBwU/s1600/DSCN9051.JPG" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="200" src="http://4.bp.blogspot.com/-RW9sXd-l_Zg/UlQTHinVVpI/AAAAAAAAAZY/4Hd5P65gBwU/s200/DSCN9051.JPG" width="196" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
Ostatnimi czasy nie jest to blog o sukienkach, lecz o narzekaniu na niepowstające sukienki, a przecież wiele sukienek czeka prawie gotowych na wykończenie jednego szwu, podszycię jednego rękawa lub inną krótką czynność i tylko to uniemożliwia im ujrzenie światła dziennego. Wiele nie całkiem gotowych sukienek miało swoje leśne sesje, ale owe sesje wypadły tak źle, że lepiej ich nie pokazać wcale niż pokazać niegotowe podczas sesji leśnej. Ostatnimi czasy nasze małżeństwo kupiło sobie ekskluzywny nowy używany aparat klasy lustrzanka. Nazywamy go lustrzanką, chociaż koło lustrzanki nawet nie leżał, bo jest doskonały i robi całkiem udane zdjęcia w pomieszczeniach. Oczywiście jesteśmy trochę mniej biedni niż wskazuje na to nasz standard życia, ale uznaliśmy, że nie kupimy droższego aparatu, gdyż nasze małe-już nie małe dziecko czasem po aparat sięga i nie chcemy posiadać czegoś, co może na tym sięganiu bardzo ucierpieć. Innym czynnikiem wpływającym na decyzję o takim a nie innym aparacie był fakt, że ten właśnie został upubliczniony dokładnie w dniu naszego ślubu.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Konieczność wypróbowania nowego nabytku stała się pretekstem do sobotniego spaceru rodzinnego. Pogoda oczywiście nie dopisywała, bo wiało jak na Uralu a wiało tym bardziej, że poszliśmy na górę, gdzie wiało bez osłon. Tym niemniej zdecydowałam się na ubranie nowej sukienki, powstającej już od dawna a świeżo wykończonej licząc, że zostanie mi zrobione jakiś mniej nieudane zdjęcie. Wszak Mąż mimo miliona zalet, fotografem nie będzie, nawet stojąc za nowym aparatem.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Na górze nawinął się i hydrant, a Katya ostatnio zapoczątkowała trynd na <a href="http://jakatya.blogspot.com/2013/09/elkam-ewrybady.html">fotki przy hydrancie</a>, który to trynd ja skwapliwie ciągnę. 'Mój' hydrant był nawet w bardziej dla mnie twarzowym kolorze. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Oto ona. Sukienka z zasłonki kupionej w maju. Mogę zatem śmiało powiedzieć, że uwolniłam zapas, mój pierwszy. Góra to model 108 z Burdy 3/2011. Zmieniłam kształt dekoltu z tyłu i po raz pierwszy w mojej karierze krawieckiej wszyłam zamek z boku. Bardzo jestem z takiego rozwiązania zadowolona. Dół pochodzi z Burdy 11/2009 (109) kupionej specjalnie dla tego dołu. Układałam go kilka razy zanim wyszedł mniej krzywo. Skroiłam ten dół tak hojnie, że zabrakło mi odpowiedniej ilości tkaniny na górę i góra ma sztukowane ramiona, które nawet podkreślająco ostębnowałam. Niestety podkreśliłam je innym kolorem niż ostateczne wykończenia, gdyż początkowo dekolt miał być oblamowany na niebiesko. Len na lamówkę kosztował <b>dwa razy tyle</b> co okazyjna zasłonka! Jest to moja najstaranniej wykończona sukienka ever. Szew paska został ukryty pod tasiemką rypsową. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Pytanie do ekspertów: Dlaczego ten dekolt jest taki badziewny i odstaje? Za słabo naciągnęłam lamówkę z przodu, czy może jednak za mocno?</div>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://4.bp.blogspot.com/-mgs5tdOLliY/UlQTH0r7yEI/AAAAAAAAAZU/Cue8JNRJb8o/s1600/DSCN9052.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="400" src="http://4.bp.blogspot.com/-mgs5tdOLliY/UlQTH0r7yEI/AAAAAAAAAZU/Cue8JNRJb8o/s400/DSCN9052.JPG" width="316" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">znikająca nóżka niczym w Burdzie </td></tr>
</tbody></table>
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://2.bp.blogspot.com/-zWFmLv60Czk/UlQTH6eg17I/AAAAAAAAAZQ/3iyDhWdXUZA/s1600/DSCN9053.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="400" src="http://2.bp.blogspot.com/-zWFmLv60Czk/UlQTH6eg17I/AAAAAAAAAZQ/3iyDhWdXUZA/s400/DSCN9053.JPG" width="298" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><br /></td></tr>
</tbody></table>
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://3.bp.blogspot.com/-NQvC4Vm3hp4/UlQTIZ3uBxI/AAAAAAAAAZc/JmnGT6sXMU8/s1600/DSCN9054.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="400" src="http://3.bp.blogspot.com/-NQvC4Vm3hp4/UlQTIZ3uBxI/AAAAAAAAAZc/JmnGT6sXMU8/s400/DSCN9054.JPG" width="326" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Przeganianie krasnoludka z kadru</td></tr>
</tbody></table>
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://2.bp.blogspot.com/-ERdHtsnKR3k/UlQTIheaaFI/AAAAAAAAAZw/IHxiVQvlwRU/s1600/DSCN9090.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="400" src="http://2.bp.blogspot.com/-ERdHtsnKR3k/UlQTIheaaFI/AAAAAAAAAZw/IHxiVQvlwRU/s400/DSCN9090.JPG" width="351" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">a tak zawiewa (wiatr wieje tak by wywiać krasnoludka z planu zdjęciowego)</td></tr>
</tbody></table>
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://3.bp.blogspot.com/-JEy_ObLHq7A/UlQTIsWn6wI/AAAAAAAAAZo/AKNPiXVHo9E/s1600/DSCN9091.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="301" src="http://3.bp.blogspot.com/-JEy_ObLHq7A/UlQTIsWn6wI/AAAAAAAAAZo/AKNPiXVHo9E/s400/DSCN9091.JPG" width="400" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">o, tu odstaje!</td></tr>
</tbody></table>
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://4.bp.blogspot.com/-5MppOMapdp4/UlQTJNOi74I/AAAAAAAAAZs/uUrb2aZ9P5w/s1600/DSCN9096.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="400" src="http://4.bp.blogspot.com/-5MppOMapdp4/UlQTJNOi74I/AAAAAAAAAZs/uUrb2aZ9P5w/s400/DSCN9096.JPG" width="317" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">widok na miasto z tyłu</td></tr>
</tbody></table>
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://4.bp.blogspot.com/-g1dtR_qAOSU/UlQTJtYQu6I/AAAAAAAAAZ4/pPMf4lZpFuY/s1600/DSCN9466.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="400" src="http://4.bp.blogspot.com/-g1dtR_qAOSU/UlQTJtYQu6I/AAAAAAAAAZ4/pPMf4lZpFuY/s400/DSCN9466.jpg" width="395" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">zbliżenie na perfekcyjne stębnowania nie pod kolor</td></tr>
</tbody></table>
cytrynnahttp://www.blogger.com/profile/03510317729617006514noreply@blogger.com46tag:blogger.com,1999:blog-9069861523591532304.post-87715022608608699532013-08-30T22:06:00.000+02:002013-08-30T23:59:59.973+02:00Historia najdroższej sukienki<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-1G8hnr8uIJs/UiD5BrOsN4I/AAAAAAAAAXg/o4i60Xv4dL8/s1600/DSCN4807.JPG" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="95" src="http://3.bp.blogspot.com/-1G8hnr8uIJs/UiD5BrOsN4I/AAAAAAAAAXg/o4i60Xv4dL8/s200/DSCN4807.JPG" width="200" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
Opisywana sukienka jest najdroższą z moich sukienek tylko a i to do czasu. Chociaż jeśli dodać wartość wszystkich nerwów, ceny wszystkich użytych nici i przypisać jakąś wartość każdej godzinie nad nią spędzonej, to najdroższą pozostanie. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br />
Pewnego letniego dnia w czerwcu udałam się spontanicznie do Bławatka, który mam blisko i do którego coś mnie ciągnie i na pewno nie jest to rozsądek. Tam wpadł mi w oko materiał w groszki. Akurat oglądałam na allegro materiał w groszki za 24 złote, więc ten, w podobnym kolorze ze swoją ceną 18 za metr wydawał się atrakcyjny. Oczyma duszy widziałam sukienkę z górą w groszki i nie za szerokim dołem w pionowe paski pod kolor oraz pasem z poziomych pasków. Paski kosztowały tyleż samo za metr. Kupiłam więc po 60 centymetrów groszków i pasków oraz zamek pod kolor. Lokalny Bławatek prowadzi sprzedaż jedynie zamków renomowanej firmy YKK za 7,40, czyli za fortunę, ale w końcu tak tanio sobie szyję, że zamek się należy. Portfel płakał, a ja płaciłam.<br />
<br />
Wybrałam górę model 127 z Burdy 10/2012, bo od dawna chciałam ją uszyć, a <a href="http://kom-bi-na-tor-nia.blogspot.com/2013/06/sukienka-w-ciepym-kolorze.html">kom-bi-na-tor-nia</a> uszyła krótko wcześniej i pokazała, że słusznie chcę. W trakcie szycia pomyślałam, że zamiast poziomego paska w paski lepiej będzie zastosować kontrastowo czerwony pasek i tak też zrobiłam. Następnie pomyślałam, że zamiast pasiastego dołu Sierotki Marysi lepiej będzie wyglądał dół z koła w takie same grochy jak góra. Poszłam do sklepu i kupiłam półtora metra! Akurat Mąż miał imieniny, więc znów mi się należało. Tkaniny na koło już nie prałam przed użyciem, bo chciałam szyć jak najszybciej. Skądinąd akurat na stronie Burdy trwał konkurs z groszkami w roli głównej i można było wygrać nożyczki, a nożyczek nigdy dość. <br />
<br />
W trakcie szycia pomyślałam, że użyję czerwonego zamka krytego z szuflady, bo zaplanowałam także czerwoną lamówkę dekoltu. Zamek z zapasów był kryty i kosztował 1,50 w internecie. Taśma zamka zaczęła puszczać jeszcze na manekinie. Wymieniłam go na czerwony zamek YKK z szuflady (7,40!). Uszyłam sukienkę. Ślicznie, precyzyjnie i idealnie ostębnowałam pasek. Dół się nie sypał, a do podkrojów pach przyszyłam tasiemkę ze skosu i nie zdążyłam podszyć. Tak ubrana poszłam 30 czerwca do kościoła.<br />
<br />
Tego samego dnia, wciąż w niedokończonej, pojechałam w las z Mężem, synkiem i kumplami Męża, z których jeden jest reżyserem, a drugi fotografem. Niebo było zachmurzone, ale reżyser wyreżyserował mi atrakcyjne pozy a fotograf sfotografował naszym stareńkim aparatem, który nie jest lustrzanką cały czas złorzecząc, co to on by nie zrobił gdyby miał lustrzankę. Wieczorem podjęłam próbę wrzucenia fikuśnej foteczki na stronę Burdy, ale była awaria systemu konkursowego. Dodałam jedynie stylizację, poza konkursem. Posypały się miłe komentarze. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://2.bp.blogspot.com/-nWfrf5wudN0/UiD5Apaq7mI/AAAAAAAAAXM/2dQaRr-9QRE/s1600/DSCN5373.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="400" src="http://2.bp.blogspot.com/-nWfrf5wudN0/UiD5Apaq7mI/AAAAAAAAAXM/2dQaRr-9QRE/s400/DSCN5373.JPG" width="300" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">ciaśniej się nie dało...</td></tr>
</tbody></table>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://3.bp.blogspot.com/-l6iCBFlhD78/UiD5AqQ7xhI/AAAAAAAAAXQ/_mOxB5p-jlg/s1600/DSCN5377.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="400" src="http://3.bp.blogspot.com/-l6iCBFlhD78/UiD5AqQ7xhI/AAAAAAAAAXQ/_mOxB5p-jlg/s400/DSCN5377.JPG" width="240" /></a></td></tr>
<tr align="justify"><td class="tr-caption">ale nietypowa poza, jak wyreżyserowana! i te tasiemki spod pach jak słoma z butów...</td></tr>
</tbody></table>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
<br />
<br />
Następnego dnia szłam z Mężem na rower wodny i chciałam założyć swoje nowe dzieło, bo przecież było takie marynarskie. Podczas ubierania sukienki strzelił zamek czerwony renomowanej firmy YKK. <br />
<br />
Pomyślałam, że naprawię sukienkę i oddam przyjaciółce, ale przyjaciółka jest bardzo szczupła, a nie taka spasła jak ja. A przecież nie chciałam już gmerać w trzewiach sukienki. Odprułam górę od dołu i od paska i leżała tak wiele dni. W końcu skroiłam pasek z łukami a nie prosty, dodałam odrobinkę w szwach bocznych, żeby była luźniejsza. Z braku czerwonego zamka dostał się sukience granatowy YKK (ten kupiony na początku z materiałem). Namalowałam kreski wyznaczające długość i sukienka została odłożona na kolejne wiele dni, tym razem do woreczka z robótkami weekendowymi, który wożę ze sobą na wieś. <br />
<br />
Niedawno mieliśmy gości i to takich gości, przy których mogłam być sobą i nie było nietaktem wieczorami przy stole podszywać sukienkę. Podszywałam wieczorami 5 metrów dołu. <br />
<br />
W ostatnią niedzielę postanowiłam gotową wypieszczoną idealną i ani trochę za ciasną kiecuszkę znów założyć do kościoła. Zamek zaciął się na zgrubieniu, po czym suwak opuścił jedną z taśm. <br />
<br />
Wylałam morze łez. W całej okolicy nie ma sklepu z zamkami innych firm. Oprócz Bławatka jest tylko jedna pasmanteria i ona także ma tylko suwaczki YKK i to jeszcze drożej. Nie kupię YKK, nie będzie do trzech YKK sztuka, było do trzech zamków sztuka. W nowym miesiącu zamówię sobie w <a href="http://www.polimex.net/sklep/index.php?page=Product&id=1168&sid=112">Polimeksie</a> 50 czerwonych zamków, o!</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://1.bp.blogspot.com/-MyOtlo87nn8/UiD5CB53YpI/AAAAAAAAAXw/njyo3Duaonk/s1600/DSCN4812.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="400" src="http://1.bp.blogspot.com/-MyOtlo87nn8/UiD5CB53YpI/AAAAAAAAAXw/njyo3Duaonk/s400/DSCN4812.JPG" width="201" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">tak wygląda na tle drzwi z klamką</td></tr>
</tbody></table>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://3.bp.blogspot.com/-PRX1Llg1fI8/UiD5B6VCb0I/AAAAAAAAAXo/g3jFs11wc0o/s1600/DSCN4806.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="400" src="http://3.bp.blogspot.com/-PRX1Llg1fI8/UiD5B6VCb0I/AAAAAAAAAXo/g3jFs11wc0o/s400/DSCN4806.JPG" width="311" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">taka jest ładna na tle gablotki z naszymi fociami</td></tr>
</tbody></table>
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://3.bp.blogspot.com/-X6qMYoowbtA/UiD5Bx8cpVI/AAAAAAAAAXs/knSZWGYxfq0/s1600/DSCN4809.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="400" src="http://3.bp.blogspot.com/-X6qMYoowbtA/UiD5Bx8cpVI/AAAAAAAAAXs/knSZWGYxfq0/s400/DSCN4809.JPG" width="307" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">a taki równy jest ten felerny tył</td></tr>
</tbody></table>
<br />
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
cytrynnahttp://www.blogger.com/profile/03510317729617006514noreply@blogger.com80tag:blogger.com,1999:blog-9069861523591532304.post-76624467000365649962013-08-08T13:08:00.003+02:002013-08-08T13:08:44.695+02:00Amatorskie szycie<div style="text-align: justify;">
<span id="goog_45513797"></span><span id="goog_45513798"></span>Od ponad roku mam maszynę, używam jej dość intensywnie, wprawdzie rzadziej niż bym chciała i mniej niż bym chciała, ale jednak moja garderoba przez ten rok rozkwitła i to dosłownie, bo powstają głównie sukienki i przede wszystkim w kwiaty. Mała intensywność użytkowania nie wynika jedynie z braku czasu na szycie, który to brak bezlitośnie zapewnia mi rodzina. Wynika też z jeszcze przykrzejszego faktu, że po prostu szycie na maszynie to znikoma część procesu szycia. Najwięcej czasu zajmuje mi krojenie i zabieranie się za przecięcie materiału. A porządną deskę do prasowania, na której cięcie uskuteczniam nie nadwerężając kręgosłupa mam od zaledwie pół roku i muszę przyznać, że deska przyczyniła się walnie do usprawnień i polepszeń oraz częstotliwości. Zatem szycie to przede wszystkim krojenie, myślenie, podszywanie i ostatnio też fastrygowanie. Dzięki fastrygom nie muszę boleśnie pruć tego, czego spruć się nie da. <br />
<br />
A cały ten długi wstęp służyć ma jedynie uwypukleniu jaki ze mnie amator. Otóż mimo rozkwitu szafy i licznego szycia, wczoraj PO RAZ PIERWSZY użyłam pedału w maszynie. Nigdy jeszcze nie pedałowałam. Moja maszyna ma przycisk start/stop i używałam go w najlepsze czasem tylko zastanawiając się, czy ten przycisk się aby nie wyrobi z czasem i czy nie obudzę się za kilka lat z przysłowiową ręką w nocniku, nie umiejąca pedałować i z wyrobionym przyciskiem start/stop.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-5m1oYrRkpaM/UgN7KDeq64I/AAAAAAAAAVU/KAuNv1yKOPA/s1600/DSCN1627.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="331" src="http://3.bp.blogspot.com/-5m1oYrRkpaM/UgN7KDeq64I/AAAAAAAAAVU/KAuNv1yKOPA/s400/DSCN1627.JPG" width="400" /></a></div>
<br />
<br />
Jestem jednak kierowcą i pedał gazu mi nieobcy, więc wczoraj, gdy zabrałam się za przyszywanie gumki do za szerokiej spódnicy, pomyślałam, że lepiej naciągnę gumkę obiema rękami, nie musząc startować i stopować. Wydobyłam więc pedał z szuflady, podłączyłam i spróbowałam. I oto jest. Spódnica zmniejszona poprzez zastąpienie paska gumką o odpowiednim obwodzie. Gumka została fachowo zszyta na płasko, ale już się rozłazi w okolicy szwu, mimo że zszyta tak profesjonalnie, bo jest niskiej jakości. Przyszyta krzywo na jakiejś wysokości i prosto wzdłuż brzegu na koniec. Wcale nie idealna ale mam spódnicę. Poniekąd moją pierwszą:)<br />
<br />
Jakość zdjęć też oczywiście nie powala, ale jest adekwatna do pokazywanych rzeczy, które nie powalają. Mam niezły aparat i ciemne mieszkanie.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-Nj4WU98ZphI/UgN7KNbn_LI/AAAAAAAAAVI/RGVQzKP94Vc/s1600/DSCN1628.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="400" src="http://3.bp.blogspot.com/-Nj4WU98ZphI/UgN7KNbn_LI/AAAAAAAAAVI/RGVQzKP94Vc/s400/DSCN1628.JPG" width="270" /></a></div>
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://2.bp.blogspot.com/-LXqZYf6Kws8/UgN7KAucWrI/AAAAAAAAAVA/sfznhe0O17E/s1600/DSCN1629.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="168" src="http://2.bp.blogspot.com/-LXqZYf6Kws8/UgN7KAucWrI/AAAAAAAAAVA/sfznhe0O17E/s400/DSCN1629.JPG" width="400" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">krzywo i amatorsko (widać mnie na tym zdjęciu) ...</td></tr>
</tbody></table>
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://2.bp.blogspot.com/-RTe9LQvaYVg/UgN7Kvu0mkI/AAAAAAAAAVQ/NJ4EuQAXW58/s1600/DSCN1630.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="241" src="http://2.bp.blogspot.com/-RTe9LQvaYVg/UgN7Kvu0mkI/AAAAAAAAAVQ/NJ4EuQAXW58/s400/DSCN1630.JPG" width="400" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">krzywiej...</td></tr>
</tbody></table>
</div>
cytrynnahttp://www.blogger.com/profile/03510317729617006514noreply@blogger.com51tag:blogger.com,1999:blog-9069861523591532304.post-59611871340897474732013-07-19T17:23:00.000+02:002013-07-19T17:23:16.373+02:00Prawo Marfiego dla sukienki<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://4.bp.blogspot.com/-Kphs1UixGDA/UelW__zkINI/AAAAAAAAAUc/I4j5FNgLVbE/s1600/DSCN7703.JPG" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="http://4.bp.blogspot.com/-Kphs1UixGDA/UelW__zkINI/AAAAAAAAAUc/I4j5FNgLVbE/s320/DSCN7703.JPG" width="231" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<span id="goog_1160795376"></span><span id="goog_1160795377"></span>Kolejny raz coś mi nie wyszło. Nie jest to jeszcze strata nieodwracalna, ale skłoniła mnie do refleksji i refleksja spłynęła niczym olśnienie. Otóż nie wychodzi mi zawsze gdy szyję z tkaniny zakupionej w lokalnym Bławatku*. Chciałoby się rzec, że tylko wtedy, ale raz nie wyszło mi także, gdy szyłam sukienkę z punto zakupionego w innym lokalnym sklepie bez nazwy. Tym niemniej 3 materiały z Bławatka się nie spisały a jeden spisał się w połowie i drżę, bo sobie uświadomiłam, że mam jeszcze dwa kupony punto z Bławatka właśnie. Ponadto nie wiem, jak będzie z tkaninami z <a href="http://allegro.pl/listing/user/listing.php?us_id=22723347">AbcTekstylia</a>, które wprawdzie są niedrogie, ale też jednak ze sklepu pochodzą. A przecież szyję te moje sukienki (na blogu się nie pojawiają, bo albo nikt mnie nie foci, albo foci brzydko, albo brakuje im drobnych wykończeń, na które nie mam czasu, bo muszę szyć i zszywać duże kawałki:D) i w zasadzie z grubsza się udają. Zawsze coś jakiejś poprawki wymaga, ale rzeczy z Bławatka nie wychodzą po prostu!<br /><br />Co było tym razem? Od wielu miesięcy posiadałam śliczne miętowe/seledynowe lub majtkowe (to określenie mojej mamy na ten miętowy kolor) punto albo i nie punto. Grubą dzianinę w każdym razie. Wiedziałam nawet od początku, co z niej chcę. Miała być sukienka z półkolem, rękawem po łokieć i prostą górą. Coś mnie podkusiło, żeby skorzystać z wykroju z Burdy 8/2012 (113-115) na prostą górę. Dodatkowo przyszła moja mama uważająca, że sukienek mam za dużo i w dodatku cel, w którym ją szyję (poznacie, JEŚLI wyjdzie) jest słaby, więc zaczęła udzielać mi mnóstwa życzliwych-nieżyczliwych rad. Powiedziała między innymi, że szyję sobie ZA CIASNE sukienki i oddychać w nich nie mogę i zamki mi trzaskają (to historia na następny albo za-następny post) i że nie można tak szczypać. Gdyby mama była ekspertem, to aż by mi łezki poleciały, ale mama jest tylko córką krawcowej, więc nie wypuszczałam łezek, a jedynie nie zmniejszyłam sukienki, która już na manekinie wyglądała nieco zbyt obszernie. Po pierwszym niefarcie szarpnęłam się na nielubiane fastrygi i nie każdy trefny szew będzie trudny do cofnięcia, jednak na zdjęciach widać, że jest to sukienka nie dla jednego, ale dla dwojga, a nawet dla trojga...<br /><br />Mąż uważa, że tajemnicą tych niepowodzeń tkanin z Bławatka jest fakt, że mogę zawsze dokupić, więc jestem niefrasobliwa i szyję nieuważnie, ale mało jest osób równie frasobliwych jak ja. Staram się tak bardzo, że prędzej bym palce poucinała niż materiał wadliwie skroiła. Zresztą i dokupić nie mogę, gdyż one najpierw przelegują w szafie i zaczynam szyć, gdy mam pewność, że w sklepie ich już nie ma:) W dodatku nad tą konkretną sukienką spędziłam jeden cały dziecięcy sen (prawie dwie godziny) na planowaniu jak upchnąć na niewiele ponad metrze sukienkę i rękawy. <br /><br />Całość wygląda mydełkowo i łazienkowo niczym MAJTKI. Ja biorę na siebie poprawki dotyczące przylegania do ciała, ale chętnie wysłucham porad dotyczących ozdobienia i ożywienia rzeczonej sukienki. Posiadam metalowy zamek pod kolor oraz turkusowe punto. Może jakaś kieszonka gdzieś? Posiadam też rypsowe tasiemki w kontrastowych kolorach. Nie posiadam jednak wyobraźni.<br /><br /><br /><i>*Rzecz jasna nie szkaluję tu Bławatka, ani lokalnego, ani ogólnosieciowego. Ponadto gdy kupiłam bawełnę na wypustkę i sznurek do wypustki w tymże <b>Bławatku</b>, to wszystko poszło <b>JAK Z PŁATKA</b>.<br /><br />PS. Zasłony robiące za tło są na sprzedaż. Kupiłam je za 16 złotych, a chciałabym za nie 5 dyszek, bo za tyle schodziły zasłony z takim wzorkiem na allegro. Ktoś chętny? :)</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://2.bp.blogspot.com/-Xz2G84nxofA/UelW_fU-gPI/AAAAAAAAAUM/J86QV46EGfA/s1600/DSCN7699.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="400" src="http://2.bp.blogspot.com/-Xz2G84nxofA/UelW_fU-gPI/AAAAAAAAAUM/J86QV46EGfA/s400/DSCN7699.JPG" width="183" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">z perspektywy dziecka...</td></tr>
</tbody></table>
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://4.bp.blogspot.com/-D5EbtOZWcAo/UelW_cQNXbI/AAAAAAAAAUA/c8PcTQwi4Y4/s1600/DSCN7701.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="370" src="http://4.bp.blogspot.com/-D5EbtOZWcAo/UelW_cQNXbI/AAAAAAAAAUA/c8PcTQwi4Y4/s400/DSCN7701.JPG" width="400" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">w wersji dla jednego...</td></tr>
</tbody></table>
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://4.bp.blogspot.com/-Aa8uR0nsM7k/UelW_Z7R0BI/AAAAAAAAAUI/XbDN_oliykg/s1600/DSCN7702.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="400" src="http://4.bp.blogspot.com/-Aa8uR0nsM7k/UelW_Z7R0BI/AAAAAAAAAUI/XbDN_oliykg/s400/DSCN7702.JPG" width="325" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">... dla dwojga...</td></tr>
</tbody></table>
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://3.bp.blogspot.com/-iCpmbl70GRM/UelXAAOs4yI/AAAAAAAAAUY/-OnnlV29lLc/s1600/DSCN7704.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="400" src="http://3.bp.blogspot.com/-iCpmbl70GRM/UelXAAOs4yI/AAAAAAAAAUY/-OnnlV29lLc/s400/DSCN7704.JPG" width="302" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">i dla trojga!</td></tr>
</tbody></table>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
cytrynnahttp://www.blogger.com/profile/03510317729617006514noreply@blogger.com28tag:blogger.com,1999:blog-9069861523591532304.post-58803231572173663572013-06-20T23:35:00.000+02:002013-06-20T23:35:44.243+02:00Choroba na szycie<div style="text-align: justify;">
Starannie planuję, co uszyć. Sporządzam listy. Mam listę fasonów sukienek, których pragnę i drugą- listę materiałów z szafy, nie wszystkich, tylko tych ulubionych. Spędzam nad nimi wiele godzin i rozmyślam, dopasowuję, zmieniam. Gdy Burda wydrukuje coś fajnego, albo gdy zdobędę nowy smakowity kawałek, wszystko mi się wali i muszę dobierać od nowa. Mało co pozostaje niezmienione. Zresztą jestem świadoma, że nie dam rady ani uszyć ani nosić tylu sukienek, ile mi się podoba i muszę wybrać tylko te absolutnie najlepsze. Gdybym szyła równie starannie jak planuję, byłabym mistrzynią krawiectwa. Niestety, jestem tylko Cytrynną. Czeka na mnie cała szafa materiałów, mnóstwo niespełnionych obietnic (moich) i półka małych przeróbek- takich na kilka minut każda. Ale nie tykam ich, bo przecież mam takie ambitne i szczegółowo rozpisane plany. Na półce przeróbek królują spódnice do zwężenia i to zupełnie fajne. Spódnice to jest to, czego mi najbardziej trzeba. Tak naprawdę od sukienek wolę spódnice i bawełniane koszulki. Mam tez plan uszycia trzech spódnic na przykład z koła, oprócz tych do zwężenia. Spódnice z koła się przydają. <br />
<br />
Dziś wieczorem, załamana, a może raczej zdenerwowana tym, że ciągle tylko planuję i przeplanowuję, postanowiłam uszyć coś szybko- spódnicę oczywiście, bo to podobno jest szybkie. Zmierzyłam obwody, policzyłam promienie i wyjęłam z szafy pierwsza lepszą zasłonę, z której miałam na razie nic nie szyć, gdyż mam lepsze. Była morelowa w róże. W sam raz do seledynowego sweterka i białej koszulki. Letnia i pastelowa. Odprułam podszewkę, którą miała i odprułam podłożenie jednym zdecydowanym pociągnięciem warstw. Zmierzyłam boki mojego prostokąta i już, już miałam ciachnąć na oślep, gdy przyłożyłam nieszczęsną zasłonę do siebie przed lustrem, a przyłożywszy- stwierdziłam, że nie mogę jej ciachnąć bezmyślnie, bo ona się NADAJE NA SUKIENKĘ. Mam całą szafę materiałów i nie mam z czego uszyć sobie spódnicy (bo niemal wszystko nadaje się na sukienkę). Też tak macie? :)</div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://1.bp.blogspot.com/-dS6W87Yad9M/UcN0QP5X-_I/AAAAAAAAASo/1lGitmoki6k/s1600/DSCN4465.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="400" src="http://1.bp.blogspot.com/-dS6W87Yad9M/UcN0QP5X-_I/AAAAAAAAASo/1lGitmoki6k/s400/DSCN4465.JPG" width="333" /></a></div>
<br />cytrynnahttp://www.blogger.com/profile/03510317729617006514noreply@blogger.com48tag:blogger.com,1999:blog-9069861523591532304.post-69844213042660710342013-06-08T13:53:00.003+02:002013-06-08T13:54:07.794+02:00Kozia mama, czyli sukienka Laury<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<a href="http://2.bp.blogspot.com/-jsy7_98Typo/UbMYVBGuyOI/AAAAAAAAAQs/kEYsoZ4yF1M/s1600/DSCN0655.JPG" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="175" src="http://2.bp.blogspot.com/-jsy7_98Typo/UbMYVBGuyOI/AAAAAAAAAQs/kEYsoZ4yF1M/s200/DSCN0655.JPG" width="200" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
Uszyłam sobie sukienkę. Trwało to jak zwykle długo. Materiał pozyskałam z kupionej na allegro obfitej sukni Laury Ashley o kroju mocno zaśniedziałym i nader obficie marszczonym dole. Kupiłam ją rok temu i mniej więcej cały czas (z przerwami) się zastanawiałam, jak to uzdatnić. Pewnego majowego dnia wpadłam na pomysł by po prostu rozpruć co mam, uprasować i przymierzyć różne posiadane wykroje- któryś z pewnością przypasuje. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br />
Ponieważ dół był z 6 klinów, a ja postanowiłam do nowego dołu użyć czterech, dwa zostały w tak zwane zanadrze. Na górę wybrałam dość pospolitą górę 118 z Burdy 3/2013. Dekolt oczywiście zmniejszyłam. Obecnie jest jak dla mnie gigantyczny, ale ledwo ledwo mieszczący się w normie akceptacji własnej. Dekolt i ramiona wykończyłam lamówką ze skosu, jest trochę może trochę zbyt kontrastowa, jednak dzięki temu świetnie udaje wypustkę, prawda? Wszystko będzie podszyte niewidocznie, tylko na potrzeby wyjazdu do lasu musiałam użyć sukienki nie całkiem wykończonej:)<br />
<br />
Zostało mi też dość resztek by kiedyś użyć ich na inną górę, ale obawiam się, czy sukienka z górą w kwiaty i jednobarwnym dołem będzie dość fajna. Sprawdzę...</div>
<div style="text-align: justify;">
<br />
Bardzo chciałam mieć pasek, jendak pasek kontrastowy byłby zbyt kontrastowy (dla mnie). Z kolei pasek z materiału tego samego zlałby się z całością (moim zdaniem). Akurat miałam na wierzchu turkusową bawełnę kupioną do aplikacji do czegoś innego i spostrzegłam, że ma ona prawie taki odcień jak jeden z kwiatków na sukience kwitnących i dokładnie taki jak przeznaczony tej sukience zamek. Tak powstał pomysł wypustki. Skorzystałam z <a href="http://lolajoo.blogspot.com/2012/11/jak-zrobic-wypustke-ze-sznureczkiem-w.html">porad LoliJoo</a>, użyłam mojej półstopki i klapa straszna (ta granatowa nitka to właśnie opisywana klapa)! </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://2.bp.blogspot.com/-fQIEJsoPXt4/UbMYVI4EXFI/AAAAAAAAAQk/KHUGgCE-Lwk/s1600/DSCN0180.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="225" src="http://2.bp.blogspot.com/-fQIEJsoPXt4/UbMYVI4EXFI/AAAAAAAAAQk/KHUGgCE-Lwk/s400/DSCN0180.JPG" width="400" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
Już, już mi Mąż obiecał stopkę do wypustek, kiedy wpadłam na pomysł własny- użycia stopki do zamka krytego- był to strzał w 10-tkę i wszystkim polecam (ta nitka pod kolor to już ze stopką do zamka)! Dalsze szycie odbywało się bez udziwnień i komplikacji. Wszyłam wypustkę, pasek, znów wypustkę. Wówczas okazało się, że moje 4 kliny są dość szerokie, by je zmarszczyć, co mnie bardzo ucieszyło, bo uwielbiam poszerzać swoje już i tak dość pełne biodra. Bałam się zszywania grubaśnych warstw marszczenia i wypustki, ale jestem zachwycona. Tylko długość jak zwykle o jakieś 2 centymetry za długa, a tak szkoda to zmieniać, bo sukienka jest podszyta niewidocznie przez samą Laurę. <br />
<br />
Ogólnie jestem zachwycona. Jest to najbardziejsza z moich dotychczasowych sukienek. Posiadłam nową umiejętność, a ogrodzony wypustkami pasek trzyma sukienkę i zabezpiecza ją przed rozszerzaniem góry przez zmarszczony dół. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://2.bp.blogspot.com/-pIvsfYAEeVA/UbMYVR5FYtI/AAAAAAAAAQw/SlWqh5qoH8I/s1600/DSCN0300.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="257" src="http://2.bp.blogspot.com/-pIvsfYAEeVA/UbMYVR5FYtI/AAAAAAAAAQw/SlWqh5qoH8I/s400/DSCN0300.JPG" width="400" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">tutaj widać jak biegły cięcia i jaka ładnie równa wypustka się wypuściła</td></tr>
</tbody></table>
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://2.bp.blogspot.com/-PqdtMTwAzCY/UbMYV-G4EmI/AAAAAAAAARA/BWVTQwICOPI/s1600/DSCN0983.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="400" src="http://2.bp.blogspot.com/-PqdtMTwAzCY/UbMYV-G4EmI/AAAAAAAAARA/BWVTQwICOPI/s400/DSCN0983.JPG" width="326" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">a tutaj podoba się kozie...</td></tr>
</tbody></table>
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://2.bp.blogspot.com/-NMjFSV6i37g/UbMYWYd8UVI/AAAAAAAAARE/aPi1BBjljYI/s1600/DSCN1019.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="311" src="http://2.bp.blogspot.com/-NMjFSV6i37g/UbMYWYd8UVI/AAAAAAAAARE/aPi1BBjljYI/s400/DSCN1019.JPG" width="400" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">... bardzo...</td></tr>
</tbody></table>
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://2.bp.blogspot.com/-6Z3U5kOEEc4/UbMYWofp_YI/AAAAAAAAARM/005ZJCKvUVg/s1600/DSCN1032.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="386" src="http://2.bp.blogspot.com/-6Z3U5kOEEc4/UbMYWofp_YI/AAAAAAAAARM/005ZJCKvUVg/s400/DSCN1032.JPG" width="400" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">koza jest zachwycona...</td></tr>
</tbody></table>
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://4.bp.blogspot.com/-Kc_4siBwqLI/UbMYXF3pETI/AAAAAAAAARU/ZHeb-8EI5rM/s1600/DSCN1169.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="400" src="http://4.bp.blogspot.com/-Kc_4siBwqLI/UbMYXF3pETI/AAAAAAAAARU/ZHeb-8EI5rM/s400/DSCN1169.JPG" width="395" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">sukienką można zastąpić ręcznik, gdy nie mamy ręcznika</td></tr>
</tbody></table>
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://2.bp.blogspot.com/-Lfk4MFl9Y98/UbMYXjeDDpI/AAAAAAAAARs/3umllmqP6rY/s1600/DSCN1202.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="400" src="http://2.bp.blogspot.com/-Lfk4MFl9Y98/UbMYXjeDDpI/AAAAAAAAARs/3umllmqP6rY/s400/DSCN1202.JPG" width="222" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">... i nie jest wcale mokra</td></tr>
</tbody></table>
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://4.bp.blogspot.com/-fGEH0p2mIp8/UbMYXrmLp7I/AAAAAAAAARc/Pxk0oQvoIdw/s1600/DSCN1226.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="400" src="http://4.bp.blogspot.com/-fGEH0p2mIp8/UbMYXrmLp7I/AAAAAAAAARc/Pxk0oQvoIdw/s400/DSCN1226.JPG" width="318" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">tak się kręci..</td></tr>
</tbody></table>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://1.bp.blogspot.com/-FTU30ccdypI/UbMYYH1nWOI/AAAAAAAAARk/OILmpYWk8wY/s1600/DSCN1270.JPG" imageanchor="1"><img border="0" height="400" src="http://1.bp.blogspot.com/-FTU30ccdypI/UbMYYH1nWOI/AAAAAAAAARk/OILmpYWk8wY/s400/DSCN1270.JPG" width="300" /></a></div>
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://2.bp.blogspot.com/-MBh6ZniYSEU/UbMYYoR-LnI/AAAAAAAAARw/rtxNNjFMLOA/s1600/DSCN1410.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="400" src="http://2.bp.blogspot.com/-MBh6ZniYSEU/UbMYYoR-LnI/AAAAAAAAARw/rtxNNjFMLOA/s400/DSCN1410.JPG" width="378" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">a tak wygląda w świetle zachodzącego słońca</td></tr>
</tbody></table>
<div style="text-align: justify;">
<br />
<br /></div>
cytrynnahttp://www.blogger.com/profile/03510317729617006514noreply@blogger.com54tag:blogger.com,1999:blog-9069861523591532304.post-31388751411264708332013-05-20T20:27:00.000+02:002013-05-20T20:27:22.979+02:00Sukienka "od czapy"<div style="text-align: justify;">
Potrzebowałam sukienki w kropki z udziałem czerwieni. Jakiś czas temu kupiłam sobie czapeczkę w groszki w tych kolorach właśnie i zaraz mi ją odebrano. Mąż stwierdził, że czapeczka go wyraża i że jest już jego. Miałam jeszcze nadzieję, że gdy posiądę sukienkę w odpowiednich barwach, udowodnię, komu się czapeczka należy, ale chyba nie mam szans. Zresztą już mi nie zależy. Czapeczka słabo pasuje kształtem do sukienki, a do mnie jedzie kapelusz z bawełny o odpowiednim princie i w pasującym stylu:)<br /><br />Sukienka, którą chcę Wam dziś pokazać, powstawała jak zwykle bardzo długo. Szkic, czyli etap dobrania rozmiaru i wszycia zamka powstał jak zwykle całkiem szybko, zaś reszta wisiała na manekinie. Czasem coś sfastrygowałam, czasem przypięłam ładnie dół. Nie było w zeszłym tygodniu dnia, w którym bym jej jakoś nie popchnęła do przodu. Przyszedł jednak piątek i z pracy powrócił mój chory Mąż. Ja bardzo chciałam mieć sukienkę na weekend, dziecko było świeżo uśpione, a on, jako domowy tyran, zarządził, że idziemy zaraz spać, gdyż on spać musi a świadomość, że ja będę się pakować do łóżka w bliżej nieokreślonym czasie, nie da mu zasnąć. Mogłam oczywiście pójść spać na mniej fajny materac w pokoju dziecięcym, ale preferuję jednak własny materac i własnego Męża. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br />Dostałam więc wtedy spida i wszystkie niewidoczne podszycia metodą amatorską powstały w godzinę. Sukienka ma ręcznie podszyty dekolt oraz dół. Ramiona zostały oblamowane w sposób widoczny, ale moim zdaniem nierażący. Jest to model 133 z Burdy 8/2012 bez pionowych cięć. Żałuję, że ich nie ma, bo mogłyby podkreślić moją powoli kształtującą się talię, ale bawełna gniecie się tak, że może lepiej, że nic podkreślone nie jest. Dół to klasyczne półkole. <br /><br />Moim skromnym zdaniem czegoś tej sukience brakuje. Jest dosyć pospolita mimo intensywnych barw. Chciałam zrobić czerwoną lamówkę przy dekolcie jak w poprzedniej sukience, ale nie spodobała mi się. Myślałam też o pasku do niej. Mam jeszcze zarówno czerwień jak i kropki, ale nie mam wyczucia co pasuje. Powiedzcie mi, co pasuje?</div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-i5apL59UXUY/UZpo2NzEUwI/AAAAAAAAAPM/J-nENb5Fd1A/s1600/DSCN9093.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="400" src="http://3.bp.blogspot.com/-i5apL59UXUY/UZpo2NzEUwI/AAAAAAAAAPM/J-nENb5Fd1A/s400/DSCN9093.JPG" width="375" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://4.bp.blogspot.com/-RYYLUmWDj5E/UZpo2DfVJkI/AAAAAAAAAPI/xGv71kF3vZs/s1600/DSCN9248.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="400" src="http://4.bp.blogspot.com/-RYYLUmWDj5E/UZpo2DfVJkI/AAAAAAAAAPI/xGv71kF3vZs/s400/DSCN9248.JPG" width="238" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://4.bp.blogspot.com/-13IsR6L0esw/UZpo3MkXZwI/AAAAAAAAAPg/lAXh9O7gd1w/s1600/DSCN9288.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="400" src="http://4.bp.blogspot.com/-13IsR6L0esw/UZpo3MkXZwI/AAAAAAAAAPg/lAXh9O7gd1w/s400/DSCN9288.JPG" width="301" /></a></div>
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://1.bp.blogspot.com/-KmnlfIyKkn4/UZpo2zSxiaI/AAAAAAAAAPY/c4ZAoV0ruWM/s1600/DSCN9258.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="400" src="http://1.bp.blogspot.com/-KmnlfIyKkn4/UZpo2zSxiaI/AAAAAAAAAPY/c4ZAoV0ruWM/s400/DSCN9258.JPG" width="380" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">estetycznie wykończony rąbek</td></tr>
</tbody></table>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://2.bp.blogspot.com/-ylylPqOl6mY/UZpo3jHAunI/AAAAAAAAAPo/O_lcX38MVcQ/s1600/DSCN9296.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="242" src="http://2.bp.blogspot.com/-ylylPqOl6mY/UZpo3jHAunI/AAAAAAAAAPo/O_lcX38MVcQ/s400/DSCN9296.JPG" width="400" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://1.bp.blogspot.com/-YXQiHryk-ag/UZpo4E9Pc7I/AAAAAAAAAP0/vYIUT_U1jTo/s1600/DSCN9304.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="400" src="http://1.bp.blogspot.com/-YXQiHryk-ag/UZpo4E9Pc7I/AAAAAAAAAP0/vYIUT_U1jTo/s400/DSCN9304.JPG" width="236" /></a></div>
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://2.bp.blogspot.com/-4uRB_jKXmGg/UZpo5R0Z--I/AAAAAAAAAQA/UT5TDRY5oAk/s1600/DSCN9639.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="400" src="http://2.bp.blogspot.com/-4uRB_jKXmGg/UZpo5R0Z--I/AAAAAAAAAQA/UT5TDRY5oAk/s400/DSCN9639.JPG" width="280" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Krzywa nóżka charakterystyczna dla Burdowych modelek</td></tr>
</tbody></table>
<br />W sobotę, dzięki zapewnieniu chłopcom czystych koszulek w odpowiednich barwach, udało nam się wystroić jak pasująca do siebie rodzina.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://1.bp.blogspot.com/-6ITlLsROV8E/UZpo3w7Fe7I/AAAAAAAAAPw/Oad-E9j5JZk/s1600/DSCN9189.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="277" src="http://1.bp.blogspot.com/-6ITlLsROV8E/UZpo3w7Fe7I/AAAAAAAAAPw/Oad-E9j5JZk/s400/DSCN9189.JPG" width="400" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://4.bp.blogspot.com/-RYYLUmWDj5E/UZpo2DfVJkI/AAAAAAAAAPI/xGv71kF3vZs/s1600/DSCN9248.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><br /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://4.bp.blogspot.com/-13IsR6L0esw/UZpo3MkXZwI/AAAAAAAAAPg/lAXh9O7gd1w/s1600/DSCN9288.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><br /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://1.bp.blogspot.com/-YXQiHryk-ag/UZpo4E9Pc7I/AAAAAAAAAP0/vYIUT_U1jTo/s1600/DSCN9304.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><br /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://2.bp.blogspot.com/-4uRB_jKXmGg/UZpo5R0Z--I/AAAAAAAAAQA/UT5TDRY5oAk/s1600/DSCN9639.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><br /></a></div>
<br />cytrynnahttp://www.blogger.com/profile/03510317729617006514noreply@blogger.com51tag:blogger.com,1999:blog-9069861523591532304.post-29229554356577812822013-05-01T09:25:00.000+02:002013-05-01T09:25:54.972+02:00Buraczki i róże<div style="text-align: justify;">
Oto sukienka. Po Waszych ostatnich komentarzach dostałam niezłego kopniaczka. Był też i pozytywny odzew ze strony bliżej mieszkających czytelników (specjalne podziękowania dla Wujka Rafała, który zajął się synkiem i pokazał mu, że mama może szyć na maszynie i to nie boli). Dzięki temu miałam zupełnie pracowitą i owocną sobotę, niedzielę dla rodziny oraz obfity w szycie poniedziałek. <br /><br />W sobotę o mały włos (wczesnym wieczorem jako domowy kierowca wywoziłam rodzinę na wieś) nie skończyłam sukienki różowo-różanej. Sfuszerowałam (a jakżeby inaczej!) dół i chociaż miałam przewidziany na ten dół ogromny kawałek tkaniny (75x192), to będzie on (dół, nie kawałek) raczej lekko rozszerzany. Nie będę jednak pisać o sukience, której jeszcze nie ma. <br /><br />W poniedziałek zajęłam się sukienką numer dwa i ona jest w zasadzie gotowa. Krój to góra 108 z Burdy 3/2011- mój ulubiony i sprawdzony zeszłego lata 3 razy. Ma swoje wady jak każda moja sukienka. Wyszła za długa, a brakło mi już czasu na poprawienie tego, gdyż potrzebowałam na dzisiaj sukienki na majówkę (w tym roku mamy majówkę!). Nie jest to jednak rzecz nienaprawialna. Podczas wykańczania ramion lamówką zachwycił mnie widok wystającej lamówki i postanowiłam, że dekolt będzie wyglądał właśnie tak, jak wygląda. Róż, chociaż ciemniejszy od róż i różów występujących na sukience, ładnie przełamuje jej różaność i podkreśla moje różowe policzki. W trakcie żmudnego przyszywania lamówki tak, by wystawała równo, zauważyłam, że jednak jej kolor nie jest idealny, bo zbyt buraczany. W międzyczasie również przyszyłam lamówkę ramion na maszynie i jestem obecnie przekonana, że to był błąd. Jak myślicie? Czy sukienka z bawełny wykończona stębnowaniem (czy stebnowaniem? jak to się pisze?) i to tak widocznym może być? Do tej pory zawsze podszywałam. Nie wiem co mnie podkusiło.</div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-VZzAgOSdi1M/UYDBINobRzI/AAAAAAAAAM0/GM3xl6etODk/s1600/DSCN7178.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="400" src="http://3.bp.blogspot.com/-VZzAgOSdi1M/UYDBINobRzI/AAAAAAAAAM0/GM3xl6etODk/s400/DSCN7178.JPG" width="373" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://1.bp.blogspot.com/-OxZKa37S5Hs/UYDBIFf6DBI/AAAAAAAAAM4/T5T4m9TBJm0/s1600/DSCN7180.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="366" src="http://1.bp.blogspot.com/-OxZKa37S5Hs/UYDBIFf6DBI/AAAAAAAAAM4/T5T4m9TBJm0/s400/DSCN7180.JPG" width="400" /></a></div>
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://4.bp.blogspot.com/-IAdG7Bo_Tdk/UYDBIPcLC9I/AAAAAAAAAMw/qH0K61p2saU/s1600/DSCN7181.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="340" src="http://4.bp.blogspot.com/-IAdG7Bo_Tdk/UYDBIPcLC9I/AAAAAAAAAMw/qH0K61p2saU/s400/DSCN7181.JPG" width="400" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Lamówka nie jest na brzegach gotowa, gdyż jej los (powinięcie lub pozostawienie tak) nie został jeszcze przesądzony</td></tr>
</tbody></table>
<br />cytrynnahttp://www.blogger.com/profile/03510317729617006514noreply@blogger.com48tag:blogger.com,1999:blog-9069861523591532304.post-16288273325613217982013-04-27T00:46:00.001+02:002013-04-27T00:46:38.743+02:00Dlaczego ja nic nie piszę?<div style="text-align: justify;">
Nie piszę, bo i nie szyję. W marcu zabrałam się za szybką sukienkę mającą przełamać impas i tkwię w rękawkach. Nawet dół mam wykończony. W kwietniu zabrałam się za inną sukienkę, ale przód dołu obcięłam źle. Na szczęście mam czym to podmienić, ale na liście priorytetów są inne rzeczy. Miałam fajny materiał w róże o wymiarach 75x192 i nie wiedziałam co z tym zrobić, bo na sukienkę (dla mnie) za mało. Miałam też pół metra różu do połączenia i dziś zaczęłam i łączę. Udało mi się tych róż kupić więcej, więc uszyję sobie też sukienkę całą w róże. Dziś właśnie ją cięłam, gdy zbudziło się dziecko. Na ogół budzi się stopniowo i zbudzone długo leży i nie chce wstawać. Dziś wstało i przybiegło i zbulwersowało się. jego nerwy nie wytrzymały widoku ciętego materiału i zaprotestował. Cóż, dlatego właśnie nie robię prawie NIC, że próby zrobienia CZEGOŚ spotykają się z protestem.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-S3PQSUIaWCk/UXsDQirkPYI/AAAAAAAAAMQ/RIZNgXF02kk/s1600/DSCN6885.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="326" src="http://3.bp.blogspot.com/-S3PQSUIaWCk/UXsDQirkPYI/AAAAAAAAAMQ/RIZNgXF02kk/s400/DSCN6885.JPG" width="400" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://2.bp.blogspot.com/-EuUce8DXQf0/UXsDQjciExI/AAAAAAAAAMM/cP2oGV_r5cY/s1600/DSCN6890.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="http://2.bp.blogspot.com/-EuUce8DXQf0/UXsDQjciExI/AAAAAAAAAMM/cP2oGV_r5cY/s400/DSCN6890.JPG" width="400" /></a></div>
<br />
<br />
<br />cytrynnahttp://www.blogger.com/profile/03510317729617006514noreply@blogger.com30tag:blogger.com,1999:blog-9069861523591532304.post-53594695815050792212013-04-03T00:52:00.000+02:002013-04-03T00:52:34.557+02:00Kolejowo<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-Ria4Qd9UpWQ/UVtdpEVKdEI/AAAAAAAAAJw/uCGVjZw3drk/s1600/24.gif" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="185" src="http://3.bp.blogspot.com/-Ria4Qd9UpWQ/UVtdpEVKdEI/AAAAAAAAAJw/uCGVjZw3drk/s200/24.gif" width="200" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<span id="goog_502760548"></span><span id="goog_502760549"></span>Uszyłam sukienkę. Nie jest letnia, bo
zasłonka, z której powstała, zawiera poliester. Szyłam ją przez cały
marzec z założeniem, że jeśli nie stworzę nic lepszego, to właśnie ją
poślę na burdowy konkurs “wiosenna stylizacja”. Niczego lepszego nie
uszyłam, a i z nią ledwo zdążyłam.
</div>
<div style="text-align: justify;">
Gdy sukienka była w stanie surowym
zamkniętym, przestraszyłam się tego, jak bardzo mi wyszła i długo bałam
się podszywania dekoltu i nadawania pożądanej długości w obawie, że
jednak zepsuję. W piątek dziurawiąc palce zabrałam się za ukończenie
dzieła, gdyż zbliżał się termin jego prezentacji.</div>
<div style="text-align: justify;">
Wadą sukienki są na pewno zbyt małe
podkroje pach. Przeszkadzają w odśnieżaniu i w noszeniu dziecka po
schodach, ale dla damy z pewnością się takie nadają, a ja chcę być damą.
Burda twierdzi, że Jackie Kennedy szła w podobnej sukience do ślubu,
więc rzeczywiście jest to model dla damy (119, Burda 03/2008).</div>
<div style="text-align: justify;">
Sfotografowanie sukienki okazało się większym wyzwaniem niż jej uszycie. <a href="http://cytrynna.files.wordpress.com/2013/04/dscn3045.jpg"></a>W
zasadzie w ostatniej chwili okazało się, że stylizacja to też dodatki i
że jakość stylizacji oraz jakość zdjęcia zostaną poddane ocenie. Pogody
nie ma, z zimna zamarzają mi gałki oczne i krew w policzkach i wyglądam
jak czerwonooki buraczek. Nasz nadworny fotograf prątkuje różyczką i
nie może focić. Wiosny nie ma. Zdjęcia na śniegu wyglądają średnio,
pozowanie na śniegu wcale nie jest fajne. Śnieg wdziera się do butów,
wiatr zawiewa pod sukienkę. Płuca drżą ze strachu przed zapaleniem.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-CzlMEVFUVgE/UVtdpYIOq5I/AAAAAAAAAKA/wwtyXMIOkvA/s1600/DSCN3043.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="400" src="http://3.bp.blogspot.com/-CzlMEVFUVgE/UVtdpYIOq5I/AAAAAAAAAKA/wwtyXMIOkvA/s400/DSCN3043.JPG" width="281" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://1.bp.blogspot.com/-CdE_zxc6h6U/UVtdplB9JjI/AAAAAAAAAJ8/F_yXeFqvjtg/s1600/DSCN3045.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="400" src="http://1.bp.blogspot.com/-CdE_zxc6h6U/UVtdplB9JjI/AAAAAAAAAJ8/F_yXeFqvjtg/s400/DSCN3045.JPG" width="266" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
W drodze na Wielkanoc zatrzymaliśmy się w
zajeździe, w którym czasem kupujemy kiełbaski. Była tam zdatna
sceneria. Zmieniłam buty zimowe na szpilki ślubne, w których nie umiem
chodzić. Dobrałam kapelusz i bukiet więdnących tulipanów. Miałam także
torebeczkę i czułam się jak kuriozum. </div>
<table cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: left;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://2.bp.blogspot.com/-RIb9w-WINPc/UVtdpb_KDzI/AAAAAAAAAKE/NunADw5IglI/s1600/DSCN3034.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="400" src="http://2.bp.blogspot.com/-RIb9w-WINPc/UVtdpb_KDzI/AAAAAAAAAKE/NunADw5IglI/s400/DSCN3034.JPG" width="263" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Kuriozum</td></tr>
</tbody></table>
<div style="text-align: justify;">
A musiałam jeszcze zdjąć kurtkę.
Zdjęcia, na których wyszłam lepiej, były w gorszym świetle. Gdyby nie
powstało nic lepszego, coś bym z nich wybrała.</div>
<div style="text-align: justify;">
Pojechaliśmy
dalej. Mąż zaproponował objechanie Kościerzyny objazdem służącym do
omijania korków. Objazd biegnie wzdłuż torów i nie na każdej mapie jest.
Jadąc zaobserwowałam malowniczą scenerię przy torach kolejowych i
postanowiłam podjąć kolejną próbę sfotografowania stylizacji na konkurs.
Dobrnięcie do toru w szpileczkach nie wchodziło w grę. Poczłapałam w
butach zimowych. Synek nie chciał przeszkadzać i usiadł na śniegu, co
doprowadzało mnie do szału, ale doceniałam. Przebraliśmy go niezwłocznie
po powrocie do auta. Przed powrotem jednak odbyła się sesja. Była mniej
więcej 15:09 i stanęłam w szpileczkach na nieczynnym torze kolejowym. Śniegowce leżały przede mną,
ale poza kadrem. Mąż rozpoczął sesję. Słyszałam jakieś stuki, więc na
wszelki wypadek poleciłam usunięcie moich kozaczków poza tor. O 15:10
powstały dwa pierwsze zdjęcia.<strong></strong></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://4.bp.blogspot.com/-PDYlW3NCGC8/UVtdrM3P-0I/AAAAAAAAAKk/mSiq05laia8/s1600/DSCN3143.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="400" src="http://4.bp.blogspot.com/-PDYlW3NCGC8/UVtdrM3P-0I/AAAAAAAAAKk/mSiq05laia8/s400/DSCN3143.JPG" width="290" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
Potem, nagle niespodziewanie zza górki
wyskoczył pociąg relacji Gdynia-Kościerzyna. <b>Nie miał prawa</b> się tam
znaleźć, bo sprawdzałam i wiem, że o 15:10 NIC tamtędy nie przejeżdża
(po fakcie sprawdzałam). Mąż zdążył kazać mi uciekać, ja zdążyłam zejść
poza tor, Mąż zdążył kazać mi uciekać dalej. Jakoś uciekłam mimo, że <strong>nie chciałam moczyć szpilek</strong>
w śniegu. Po przejeździe pociągu, w tej samej minucie, zdążyło powstać 8
kolejnych zdjęć na torze. Zatem o 15:10 zrobiliśmy 12 zdjęć. Wygląda na
to, że między każdym było średnio <strong>5 sekund interwału</strong>. Wynika stąd, że na ewakuację miałam NAPRAWDĘ MAŁO CZASU.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://4.bp.blogspot.com/-OgvFfi8aHT8/UVtdqH3rmcI/AAAAAAAAAKU/WrQek-md2hg/s1600/DSCN3138.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="283" src="http://4.bp.blogspot.com/-OgvFfi8aHT8/UVtdqH3rmcI/AAAAAAAAAKU/WrQek-md2hg/s400/DSCN3138.JPG" width="400" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://1.bp.blogspot.com/-IFckqZ7WO4w/UVtdqcgNADI/AAAAAAAAAKg/ZtL0IyKyQnc/s1600/DSCN3139.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="297" src="http://1.bp.blogspot.com/-IFckqZ7WO4w/UVtdqcgNADI/AAAAAAAAAKg/ZtL0IyKyQnc/s400/DSCN3139.JPG" width="400" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-eIyGZJ-EL1I/UVtdq6CLDzI/AAAAAAAAALA/Xdb3ct5UFzA/s1600/DSCN3140.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="392" src="http://3.bp.blogspot.com/-eIyGZJ-EL1I/UVtdq6CLDzI/AAAAAAAAALA/Xdb3ct5UFzA/s400/DSCN3140.JPG" width="400" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-lLwXuWzRGEo/UVtdreTUWhI/AAAAAAAAAK0/P7QfsXfvoIE/s1600/DSCN3150.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="292" src="http://3.bp.blogspot.com/-lLwXuWzRGEo/UVtdreTUWhI/AAAAAAAAAK0/P7QfsXfvoIE/s400/DSCN3150.JPG" width="400" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://1.bp.blogspot.com/-BHdfc02dZCA/UVtdrgB-z9I/AAAAAAAAAK4/RJKJO6iy8Mw/s1600/DSCN3152.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="323" src="http://1.bp.blogspot.com/-BHdfc02dZCA/UVtdrgB-z9I/AAAAAAAAAK4/RJKJO6iy8Mw/s400/DSCN3152.JPG" width="400" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://1.bp.blogspot.com/-Dor6OR3QEHk/UVtdp4Xd1vI/AAAAAAAAALE/LEAWNhTdkNQ/s1600/DSCN3136.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="232" src="http://1.bp.blogspot.com/-Dor6OR3QEHk/UVtdp4Xd1vI/AAAAAAAAALE/LEAWNhTdkNQ/s400/DSCN3136.JPG" width="400" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
W niedzielę, w ciocinym ogródku powstały
lepsze zdjęcia z lepszymi tulipanami, ale ze względu na przeżyte
przeżycia musiałam posłać na konkurs zdjęcie z toru. Nie muszę grozić,
że jeśli nie wygram maszyny, to rzucę się pod pociąg, bo już się
rzucałam.</div>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://1.bp.blogspot.com/-PbVIJ6g1njI/UVtdr6Y4EoI/AAAAAAAAAK8/eYj_ZfaOCX0/s1600/DSCN3435.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="312" src="http://1.bp.blogspot.com/-PbVIJ6g1njI/UVtdr6Y4EoI/AAAAAAAAAK8/eYj_ZfaOCX0/s400/DSCN3435.jpg" width="400" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Wiosenne kretowiska</td></tr>
</tbody></table>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<table cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://1.bp.blogspot.com/-OnICw8_qetY/UVtdsT5HgeI/AAAAAAAAALM/d6ft5rGOHwA/s1600/DSCN3474.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="400" src="http://1.bp.blogspot.com/-OnICw8_qetY/UVtdsT5HgeI/AAAAAAAAALM/d6ft5rGOHwA/s400/DSCN3474.JPG" width="212" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Tył sukienki</td></tr>
</tbody></table>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
cytrynnahttp://www.blogger.com/profile/03510317729617006514noreply@blogger.com60tag:blogger.com,1999:blog-9069861523591532304.post-1435941420954318382013-03-28T00:26:00.000+01:002013-03-28T00:26:03.600+01:00Uwaga! Wyścig! Oraz filmowo...<div style="text-align: justify;">
Dostałam dziś przemiłą paczuszkę od Iwony z <a href="http://www.ifgift.pl/">Ifgift</a>. Paczka przyszła do mnie w ramach zabawy "kto pierwszy ten lepszy" faworyzującej pierwsze dwie osoby, które skomentują post. Warunkiem wzięcia udziału w zabawie jest obietnica, że będzie się ją kontynuowało i obdaruje się jakąś niespodzianką kolejne dwie osoby. Zdjęcia moich podarków są jakie są, gdyż mimo posiadania lamp światła dziennego, nie ustawiłam światła ani trochę profesjonalnie. </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://1.bp.blogspot.com/-g-q9b1cwQpw/UVN97D-ry9I/AAAAAAAAAIg/0tgys_HhCsE/s1600/DSCN2905.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="292" src="http://1.bp.blogspot.com/-g-q9b1cwQpw/UVN97D-ry9I/AAAAAAAAAIg/0tgys_HhCsE/s320/DSCN2905.JPG" width="320" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Najbardziej ucieszył mnie kubek z ocieplaczem. Mam wprawdzie swoje dwa ulubione kubki, ale jestem otwarta na nowości, a ta nowość jest urocza. </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://4.bp.blogspot.com/-s_-wnD-vs8U/UVN9-W_d03I/AAAAAAAAAJA/43TAHxi4fm0/s1600/DSCN2909.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="http://4.bp.blogspot.com/-s_-wnD-vs8U/UVN9-W_d03I/AAAAAAAAAJA/43TAHxi4fm0/s320/DSCN2909.JPG" width="306" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
Jajko oklejane nitką ledwo uratowałam przed synkiem. </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://2.bp.blogspot.com/--KNeksizfDM/UVN99zgCBYI/AAAAAAAAAIw/IJSbAk-WmdQ/s1600/DSCN2907.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="272" src="http://2.bp.blogspot.com/--KNeksizfDM/UVN99zgCBYI/AAAAAAAAAIw/IJSbAk-WmdQ/s320/DSCN2907.JPG" width="320" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
Podobnie było z dekupażowym sercem z biedronką, gdyż synek jest na etapie rozpoznawania tego co zna i lubi pomacać. Synek sprzed paru miesięcy miał większe zapędy niszczycielskie. </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://2.bp.blogspot.com/-CzqlTaVIMzw/UVN990sZtpI/AAAAAAAAAJg/Teutqty8PGA/s1600/DSCN2906.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="194" src="http://2.bp.blogspot.com/-CzqlTaVIMzw/UVN990sZtpI/AAAAAAAAAJg/Teutqty8PGA/s320/DSCN2906.JPG" width="320" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
Do kolczyków Iwona dołączyła zapasowe bigle, więc nie muszę się obawiać ani o zniszczenie ani o zgubę. </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://2.bp.blogspot.com/-mTHO1Zpo-P4/UVN9-egDstI/AAAAAAAAAJU/KH-lEbRxbWM/s1600/DSCN2908.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="261" src="http://2.bp.blogspot.com/-mTHO1Zpo-P4/UVN9-egDstI/AAAAAAAAAJU/KH-lEbRxbWM/s320/DSCN2908.JPG" width="320" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
Moim faworytem numer 2 (po kubku) jest jednak dekupażowy zając. Kiedy zamieszkamy u siebie (mam nadzieję, że już wkrótce), zawiśnie w widocznym miejscu jako całoroczna ozdoba. <br /><span id="goog_58535951"></span><span id="goog_58535952"></span><br />Miała też przyjść do mnie paczka kurierska. Ale nie przyszła. Byłam w domu prawie cały dzień z maleńkimi tylko przerwami, telefonu nie wyciszałam, ale nikt nie zadzwonił ani do drzwi, ani nawet na komórkę. Wieczorem jednak okazało się, że paczka ma status doręczonej. Oczywiście zaraz zadzwoniłam do biura obsługi, które jednak już o tej porze nie pracowało. Cała się spinam i czekam z niecierpliwością na jutrzejszy poranek, bo a nuż coś się wyjaśni. <br /><br />Natomiast wcześniejszym wieczorem byłam z Mężem w kinie. Ostatnio bywamy w kinie prawie raz w miesiącu i nasze małżeństwo odżywa. Nie bywaliśmy całe wieki, jednak nasze dziecię potrafi już zjeść kolację podawaną mu z nierodzicielskiej ręki i oto dziś właśnie drugi raz od mniej więcej zajścia w ciążę WYSZLIŚMY WIECZOREM. Mieliśmy doskonałe warunki, bo w odstępie 15 minut zaczynały się dwa interesujące filmy. Przed kinem kupiliśmy sobie bułeczki i kabanosy jak w naszych najlepszych biednych studenckich czasach. Kolejki były ogromne, gdyż szczęśliwi posiadacze pewnej sieci korzystali z ulg na bilety w środy. A mimo to zdążyliśmy na wcześniejszy z filmów i ominęliśmy prawie wszystkie reklamy. Naszym filmem była "Wspaniała" i była wspaniała. Nie tylko ze względu na fabułę ale też uwaga, uwaga... ona była inspirująca. Akcja filmu to rok 1959 i same wiecie (czy czytają mnie jacyś panowie?), jaka moda wtedy panowała. Jestem zauroczona sukienkami. Gdyby nie to, że mam listę tego, co chcę i to przypisaną do materiałów, które mam (oraz niedosyt czasu), to bym dziś taką listę tworzyła.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://2.bp.blogspot.com/-uGV2XfL26yM/UVN99-nt-pI/AAAAAAAAAJc/JPgz9AtsLJ4/s1600/336092.1.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="266" src="http://2.bp.blogspot.com/-uGV2XfL26yM/UVN99-nt-pI/AAAAAAAAAJc/JPgz9AtsLJ4/s400/336092.1.jpg" width="400" /></a><a href="http://3.bp.blogspot.com/-dpN4ECI6dX4/UVN9_AnhREI/AAAAAAAAAJY/X-LjwlPRnYA/s1600/wspania%25C5%2582a3.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="250" src="http://3.bp.blogspot.com/-dpN4ECI6dX4/UVN9_AnhREI/AAAAAAAAAJY/X-LjwlPRnYA/s400/wspania%25C5%2582a3.jpg" width="400" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://2.bp.blogspot.com/-QkfqE50g09Y/UVN9-6FHI7I/AAAAAAAAAJQ/4aGFKVKInC4/s1600/wspania%25C5%2582a2.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="247" src="http://2.bp.blogspot.com/-QkfqE50g09Y/UVN9-6FHI7I/AAAAAAAAAJQ/4aGFKVKInC4/s400/wspania%25C5%2582a2.jpg" width="400" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-mrgoDEVYMms/UVN9-kJ1XHI/AAAAAAAAAJI/VmuRAnLTYWI/s1600/wspania%25C5%2582a.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="273" src="http://3.bp.blogspot.com/-mrgoDEVYMms/UVN9-kJ1XHI/AAAAAAAAAJI/VmuRAnLTYWI/s400/wspania%25C5%2582a.jpg" width="400" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Kadry z filmu pochodzą ze strony filmweb.pl<br /><br /><b>Wracając jednak do pierwszego akapitu, pierwsze dwie osoby, które skomentują powyższy post i wyraźnie zaznaczą, że chcą brać udział w zabawie, wezmą udział w zabawie! Serdecznie zapraszam. Mam wprawdzie dwie lewe rączki, ale mam też chętnego Męża i razem coś dla Was przygotujemy.</b></div>
cytrynnahttp://www.blogger.com/profile/03510317729617006514noreply@blogger.com11tag:blogger.com,1999:blog-9069861523591532304.post-92090370597052232862013-03-09T23:57:00.000+01:002013-03-09T23:57:58.952+01:00Łabędzio<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-BuOLovEjkg8/UTu8HMxVspI/AAAAAAAAAHw/8Ig5UzlJlbE/s1600/07.gif" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="185" src="http://3.bp.blogspot.com/-BuOLovEjkg8/UTu8HMxVspI/AAAAAAAAAHw/8Ig5UzlJlbE/s200/07.gif" width="200" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
Sukienkę, którą dziś ubrałam na romantyczną przejażdżkę zwieńczoną karmieniem ptactwa, szyłam przez większość grudnia na przemian z ozdobami świątecznymi i miała ona swój debiut <a href="http://cytrynna.wordpress.com/2013/01/17/o-uchu-van-gogha/">TUTAJ</a>. Niestety dopiero od niedawna wiem, że powinnam do wykroju wybierać dużo mniejszy rozmiar niż to wynika wynika z moich gabarytów. Ta sukienka została uszyta w rozmiarze teoretycznym, a następnie była zmniejszana gdzie popadło, co zaszkodziło jej kształtowi. Materiał też jest zbyt blady i bardzo źle się komponuje z zimową scenerią. Ponieważ to już druga niezbyt udana sesja tej sukienki, to nasuwa się hipoteza, że sama sukienka jest po prostu niezbyt udana. Jest sztywna, uwypukla nadmiary, nie podkreśla kształtów. Na szczęście mam jeszcze kawałek tej tkaniny w szafie i jest to w dodatku mniej wyblakły kawałek. Całości dam jeszcze szansę na zielonym tle i na mniejszym ciele, bo wkrótce zamierzam mieć mniejsze. Od wtorku w ramach wuefu na studiach idę na podskoki w wodzie zwane aqua-aerobikiem. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-IHMf-6lvpqE/UTu8MWBFwkI/AAAAAAAAAIE/qEp5_mbS6sU/s1600/DSCN9351.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="260" src="http://3.bp.blogspot.com/-IHMf-6lvpqE/UTu8MWBFwkI/AAAAAAAAAIE/qEp5_mbS6sU/s400/DSCN9351.JPG" width="400" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://4.bp.blogspot.com/-6t07yyt7UV0/UTu8MsmR3xI/AAAAAAAAAIA/4WDNbA7a3rw/s1600/DSCN9379.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="400" src="http://4.bp.blogspot.com/-6t07yyt7UV0/UTu8MsmR3xI/AAAAAAAAAIA/4WDNbA7a3rw/s400/DSCN9379.JPG" width="343" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://1.bp.blogspot.com/-Dyjf-WmLUXY/UTu8MiiUV2I/AAAAAAAAAH8/DMMToiCbiMM/s1600/DSCN9406.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="293" src="http://1.bp.blogspot.com/-Dyjf-WmLUXY/UTu8MiiUV2I/AAAAAAAAAH8/DMMToiCbiMM/s400/DSCN9406.JPG" width="400" /></a></div>
<br />
<br />
<br />cytrynnahttp://www.blogger.com/profile/03510317729617006514noreply@blogger.com15tag:blogger.com,1999:blog-9069861523591532304.post-52507988302678582442013-03-03T23:48:00.002+01:002013-03-04T16:18:47.276+01:00Industrialnie<div style="text-align: justify;">
<a href="http://4.bp.blogspot.com/-ck45GvdISds/UTPSDQfU1KI/AAAAAAAAAD8/-7F7Bsgp6c0/s1600/331.gif" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://4.bp.blogspot.com/-ck45GvdISds/UTPSDQfU1KI/AAAAAAAAAD8/-7F7Bsgp6c0/s1600/331.gif" /></a>Cytrynna i Mąż wymaszerowali dziś w samo południe na spacer. Dziecko
zostało kompleksowo obsłużone tak, aby na dwie godziny mu wystarczyło.
Cytrynna w miarę dostępnych środków i swoich możliwości spróbowała
przebrać się za damę. Ubrała kapelusz z przeceny w Top Secrecie, który
zawiewał się z wiatrem i sukienkę, którą <a data-mce-href="http://cytrynna.wordpress.com/2012/12/04/o-krecie-na-lace/" href="http://cytrynna.wordpress.com/2012/12/04/o-krecie-na-lace/" title="O krecie na łące">sama uszyła</a>.
Szli pod wiatr obserwując i fotografując wiosnę, ostatniego bałwana,
pierwsze przebiśniegi, pierwsze pąki, pierwsze biedronki, pierwsze
krokusy, pierwsze krzewy baziowe i takież drzewa. Także pierwsze koty
marcowe. Z czasem doszli do opustoszałego TIRa i Cytrynna postanowiła
zaprezentować na nim sukienkę na wypadek gdyby nie było lepszych
sposobności. Z czasem doszli na ulicę Wiosny Ludów, która nazywała się
tak apetycznie i wiosennie, że Cytrynna postanowiła ogołocić się do sukienki po raz
kolejny i zapozować w nieco industrialnych plenerach. Niebo było bardzo
niebieskie i chociaż fotografa mało interesowała gra świateł i
profesjonalizm, modelka nadrobiła wszystko:)</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Sukienka została uszyta z kiepskiej jakości zasłonki w bardzo żywych kolorach i jest chyba ulubiona. Góra model 125 z Burdy 5/2011, dół marszczony na oko.</div>
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://2.bp.blogspot.com/-esZJbHLaH60/UTPSDe4AFyI/AAAAAAAAAEA/GjRx0nTT_7w/s1600/DSCN8939.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="356" src="http://2.bp.blogspot.com/-esZJbHLaH60/UTPSDe4AFyI/AAAAAAAAAEA/GjRx0nTT_7w/s400/DSCN8939.JPG" width="400" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">prawie jak dama</td></tr>
</tbody></table>
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://2.bp.blogspot.com/-bSsMV3YHnzY/UTPSDY0g6BI/AAAAAAAAAEE/zbV0pOn37gI/s1600/DSCN8943.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="400" src="http://2.bp.blogspot.com/-bSsMV3YHnzY/UTPSDY0g6BI/AAAAAAAAAEE/zbV0pOn37gI/s400/DSCN8943.JPG" width="320" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">prawie jak kowbojka</td></tr>
</tbody></table>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://2.bp.blogspot.com/-Ysa1gj8ltDc/UTPSD97hrhI/AAAAAAAAAEI/kM9gOvmT-qA/s1600/DSCN8988.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="400" src="http://2.bp.blogspot.com/-Ysa1gj8ltDc/UTPSD97hrhI/AAAAAAAAAEI/kM9gOvmT-qA/s400/DSCN8988.JPG" width="333" /></a></div>
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://1.bp.blogspot.com/-2IsmnybcPrc/UTPSEO7yVeI/AAAAAAAAAEM/XAlXQxBL3qs/s1600/DSCN8991.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="400" src="http://1.bp.blogspot.com/-2IsmnybcPrc/UTPSEO7yVeI/AAAAAAAAAEM/XAlXQxBL3qs/s400/DSCN8991.JPG" width="371" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">od stóp do nóg</td></tr>
</tbody></table>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://2.bp.blogspot.com/-QMU8Fod5BUQ/UTPSEBnVroI/AAAAAAAAAEU/bVv2MPWUuAo/s1600/DSCN9001.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="400" src="http://2.bp.blogspot.com/-QMU8Fod5BUQ/UTPSEBnVroI/AAAAAAAAAEU/bVv2MPWUuAo/s400/DSCN9001.JPG" width="320" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-TupZeGdVm0o/UTPSEuijmaI/AAAAAAAAAEg/nk67OUfDBaI/s1600/DSCN9007.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="400" src="http://3.bp.blogspot.com/-TupZeGdVm0o/UTPSEuijmaI/AAAAAAAAAEg/nk67OUfDBaI/s400/DSCN9007.JPG" width="338" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-rRMOg1KhdJc/UTPSE1Ayq1I/AAAAAAAAAEo/xrcOG4U1w6g/s1600/DSCN9015.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="400" src="http://3.bp.blogspot.com/-rRMOg1KhdJc/UTPSE1Ayq1I/AAAAAAAAAEo/xrcOG4U1w6g/s400/DSCN9015.JPG" width="255" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://4.bp.blogspot.com/-9vMwOzvoIII/UTPSEZu60DI/AAAAAAAAAEs/4A7mAZjx8rs/s1600/DSCN9005.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="400" src="http://4.bp.blogspot.com/-9vMwOzvoIII/UTPSEZu60DI/AAAAAAAAAEs/4A7mAZjx8rs/s400/DSCN9005.JPG" width="272" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://1.bp.blogspot.com/-oVmqE5krbQA/UTPSFV4dfxI/AAAAAAAAAE0/AnFrMdIsdSE/s1600/kolaz1.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="250" src="http://1.bp.blogspot.com/-oVmqE5krbQA/UTPSFV4dfxI/AAAAAAAAAE0/AnFrMdIsdSE/s400/kolaz1.jpg" width="400" /></a></div>
<br />
<br />cytrynnahttp://www.blogger.com/profile/03510317729617006514noreply@blogger.com8tag:blogger.com,1999:blog-9069861523591532304.post-28221075832339797602013-03-03T00:30:00.000+01:002013-05-14T16:35:29.471+02:00Powitalnie<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<a href="http://2.bp.blogspot.com/-UwueyTvyVsA/UTKKaJ-bNXI/AAAAAAAAADs/9ho2KeDydhI/s1600/DSCN8107.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="http://2.bp.blogspot.com/-UwueyTvyVsA/UTKKaJ-bNXI/AAAAAAAAADs/9ho2KeDydhI/s320/DSCN8107.jpg" width="320" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
Odkąd prowadzę bloga na wordpressie, wzdycham do bloga na blogspocie.
Odkąd odkryłam blogi o szyciu, wzdychałam do bloga o szyciu. Wkrótce
później rozpoczęłam moją przygodę z szyciem od założenia bloga. Miałam
już wówczas maszynę, raczkująco-wstające dziecko, przy którym nie dało
się absolutnie nic i pracę magisterską na karku. Szycie wcale a wcale
nie wchodziło w rachubę, a prowadzić bloga się dawało. Blog blogiem o
szyciu bywał i to bardzo rzadko, ale pisałam wcale nierzadko i pisanie
sprawiało mi wiele radości. Chciałabym więc dalej prowadzić mój blog w niezmienionej formie, a jednocześnie mieć blog o szyciu.<br />
<br />
Niedawno pragnienie bloga na blogspocie przezwyciężyło wszystkie
trudności i oto powstał. Dzięki temu będę mogła mieć blog o szyciu (mam
nadzieję, że w miarę aktywny) i blog, który do tej pory miałam bez
frustracji, że nie szyję,a piszę:) I jeszcze będę miała (już mam!) ten
fajny gadżet pokazujący ostatnie aktualizacje na innych blogach o
szyciu.<br />
<br />
Ach, zapomniałabym się przedstawić. Mam na imię Ola. Jestem
studentką fizyki i absolwentką matematyki. Mam Męża, którego bardzo
cieszy moje szycie i synka, którego wprawdzie nie cieszy, że szyję, ale
skwapliwie korzysta z tego, co uszyłam. Mąż mnie wspiera, a synek
pozwala wyjmować czasem maszynę, gdy śpi. Mam także maszynę, która ma
więcej funkcji niż potrzebuję, nie budzi synka, który śpi i jest śliczna
oraz manekina, który udaje, że jest mojego kształtu. I całą szafę
zapasów, z których wyobrażam sobie sukienki.<br />
<br />
Witajcie i zapraszam do podziwiania dzieł moich dwóch lewych rączek sterowanych przez porywczy charakter.</div>
cytrynnahttp://www.blogger.com/profile/03510317729617006514noreply@blogger.com17