Sukienkę, którą dziś ubrałam na romantyczną przejażdżkę zwieńczoną karmieniem ptactwa, szyłam przez większość grudnia na przemian z ozdobami świątecznymi i miała ona swój debiut TUTAJ. Niestety dopiero od niedawna wiem, że powinnam do wykroju wybierać dużo mniejszy rozmiar niż to wynika wynika z moich gabarytów. Ta sukienka została uszyta w rozmiarze teoretycznym, a następnie była zmniejszana gdzie popadło, co zaszkodziło jej kształtowi. Materiał też jest zbyt blady i bardzo źle się komponuje z zimową scenerią. Ponieważ to już druga niezbyt udana sesja tej sukienki, to nasuwa się hipoteza, że sama sukienka jest po prostu niezbyt udana. Jest sztywna, uwypukla nadmiary, nie podkreśla kształtów. Na szczęście mam jeszcze kawałek tej tkaniny w szafie i jest to w dodatku mniej wyblakły kawałek. Całości dam jeszcze szansę na zielonym tle i na mniejszym ciele, bo wkrótce zamierzam mieć mniejsze. Od wtorku w ramach wuefu na studiach idę na podskoki w wodzie zwane aqua-aerobikiem.
Podziwiam osoby, które potrafią w mało ciekawym na pierwszy rzut oka wykroju dostrzec potencjał. Twoja sukienka wygląda fajnie, natomiast na rysunku wygląda jakoś tak workowato.
OdpowiedzUsuńMi się właśnie wykrój podobał i aranżacja na modelce (http://osinka.ru/Zhurnaly/2012/burda/burda_10/slides/07.html). Po skrojeniu rozmiaru teoretycznego też otrzymałam gigantyczny worek.
UsuńOj tam, sztywna, nie sztywna, grunt że grzeje w cyce;))
OdpowiedzUsuńTego, że grzeje, nie mogę jej odmówić, ale JEST SZTYWNA!
UsuńDobry fotograf robił zdjęcia, bo nie widać, żeby tej sukience coś dolegało :))) A że sztywna.....:))))
OdpowiedzUsuńNominowałam cię do Liebster Blog. Szczegóły u mnie na blogu. Jeżeli Masz czas i ochotę;)
OdpowiedzUsuńMnie się podoba. Zdecydowanie lepiej wyglada na Tobie, niż jako proponowany do uszycia model.
OdpowiedzUsuńona nie jest blada. ona ma jasne kolory :d na cieplejsze, bardziej zielone i słoneczne dni pewnie będzie jak znalazł :)
OdpowiedzUsuńGdy na nią patrzę na wieszaku, to też widzę, że nie jest blada, ale akurat tak się cięcia poukładały, że nie ma szans wyglądać żywo.
Usuńoj, Twoja wersja tej sukienki jest naprawdę świetna! na Twoim drugim blogu widać, że ładnie ją dopasowałaś. A z moich doświadczeń burdowych wynika, że jeśli coś wygląda w burdzie workowato, to w rzeczywistości będzie workiem jeszcze większym:)
OdpowiedzUsuńDziękuję za miłe słowa. Ja się jeszcze mało znam, ale w burdzie nijak nie widziałam workowatości i tylko się dziwiłam, że nikt tego przede mną nie szył:)
OdpowiedzUsuńŚliczna sukienka taka dziewczęca, chyba panuje moda na sukienki hura,hura. Gdzie ta wiosna z Twoich zdjęć?♥
OdpowiedzUsuńJa swoją wiosnę (no dobrze, tylko sukienkę wiosenną) trzymam w zanadrzu i jak tylko przyjdzie słońce i chociaż odrobina ciepła, to ją wystawię na widok publiczny:)
OdpowiedzUsuńfajna sukieneczka;)
OdpowiedzUsuńzapraszam do obserwowania
Dziekuję:)
Usuń