tlo

wtorek, 8 października 2013

Z hydrantem mi do twarzy

Ostatnimi czasy nie jest to blog o sukienkach, lecz o narzekaniu na niepowstające sukienki, a przecież wiele sukienek czeka prawie gotowych na wykończenie jednego szwu, podszycię jednego rękawa lub inną krótką czynność i tylko to uniemożliwia im ujrzenie światła dziennego. Wiele nie całkiem gotowych sukienek miało swoje leśne sesje, ale owe sesje wypadły tak źle, że lepiej ich nie pokazać wcale niż pokazać niegotowe podczas sesji leśnej. Ostatnimi czasy nasze małżeństwo kupiło sobie ekskluzywny nowy używany aparat klasy lustrzanka. Nazywamy go lustrzanką, chociaż koło lustrzanki nawet nie leżał, bo jest doskonały i robi całkiem udane zdjęcia w pomieszczeniach. Oczywiście jesteśmy trochę mniej biedni niż wskazuje na to nasz standard życia, ale uznaliśmy, że nie kupimy droższego aparatu, gdyż nasze małe-już nie małe dziecko czasem po aparat sięga i nie chcemy posiadać czegoś, co może na tym sięganiu bardzo ucierpieć. Innym czynnikiem wpływającym na decyzję o takim a nie innym aparacie był fakt, że ten właśnie został upubliczniony dokładnie w dniu naszego ślubu.

Konieczność wypróbowania nowego nabytku stała się pretekstem do sobotniego spaceru rodzinnego. Pogoda oczywiście nie dopisywała, bo wiało jak na Uralu a wiało tym bardziej, że poszliśmy na górę, gdzie wiało bez osłon. Tym niemniej zdecydowałam się na ubranie nowej sukienki, powstającej już od dawna a świeżo wykończonej licząc, że zostanie mi zrobione jakiś mniej nieudane zdjęcie. Wszak Mąż mimo miliona zalet, fotografem nie będzie, nawet stojąc za nowym aparatem.

Na górze nawinął się i hydrant, a Katya ostatnio zapoczątkowała trynd na fotki przy hydrancie, który to trynd ja skwapliwie ciągnę. 'Mój' hydrant był nawet w bardziej dla mnie twarzowym kolorze.

Oto ona. Sukienka z zasłonki kupionej w maju. Mogę zatem śmiało powiedzieć, że uwolniłam zapas, mój pierwszy. Góra to model 108 z Burdy 3/2011. Zmieniłam kształt dekoltu z tyłu i po raz pierwszy w mojej karierze krawieckiej wszyłam zamek z boku. Bardzo jestem z takiego rozwiązania zadowolona. Dół pochodzi z Burdy 11/2009 (109) kupionej specjalnie dla tego dołu. Układałam go kilka razy zanim wyszedł mniej krzywo. Skroiłam ten dół tak hojnie, że zabrakło mi odpowiedniej ilości tkaniny na górę i góra ma sztukowane ramiona, które nawet podkreślająco ostębnowałam. Niestety podkreśliłam je innym kolorem niż ostateczne wykończenia, gdyż początkowo dekolt miał być oblamowany na niebiesko. Len na lamówkę kosztował dwa razy tyle co okazyjna zasłonka! Jest to moja najstaranniej wykończona sukienka ever. Szew paska został ukryty pod tasiemką rypsową.

Pytanie do ekspertów: Dlaczego ten dekolt jest taki badziewny i odstaje? Za słabo naciągnęłam lamówkę z przodu, czy może jednak za mocno?
znikająca nóżka niczym w Burdzie



Przeganianie krasnoludka z kadru

a tak zawiewa (wiatr wieje tak by wywiać krasnoludka z planu zdjęciowego)

o, tu odstaje!

widok na miasto z tyłu

zbliżenie na perfekcyjne stębnowania nie pod kolor

46 komentarzy :

  1. nie znam się ale odpowiem :P ja tez miałam ten problem i zaradził mi ten link http://www.papavero.pl/konstrukcja/443-odstajcy-dekolt

    proste a jakie genialne :D

    Świetnie wyglądasz w tej sukience

    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo, ale dekolt jest ok, odstaje wyłącznie lamówka, to z nią jest coś nie tak.

      Usuń
    2. :D a lamówka ze skosu ? bo na zbliżeniu wygląda że nie
      ja naciągam trochę lamówkę przy przyszywaniu

      Usuń
    3. koniecznie ze skosu no chyba że szyjesz stójkę :D

      Usuń
    4. Zbliżenie jest słabe:) Jest ze skosu, ale niepełnego (jakieś 30 stopni).

      Usuń
    5. też obstawiam w takim razie żeby bardziej naciągnąć lamówkę i naciąć zapasy szwu na zaokragleniu dekoltu :) kocham Cię poza tym :D

      Usuń
    6. jejku, jesteś jak Kopciuszek! Przychodzisz na końcu i dajesz złotą radę i jeszcze tyle uczucia!

      Usuń
  2. Sukienka jest fantastyczna :)! Mam kawałek takiego materiału, ale na sukienkę braknie. Twoja mi się bardzo podoba :)!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję. Miałam akurat jedną zasłonę, na ogół kupuję wszystko co jest bo a nuż będę miała milion pomysłów. Tu było na styk, a wszystkiemu winien jest Mąż- istne skąpiradło, który towarzyszył podczas sobotniej wyprawy do lumpeksu:)

      Usuń
    2. Ja przyszłego małżonka nie zabieram ze sobą na takie zakupy :P.

      Usuń
    3. Ja nie bywam sama w okolicy najlepszych sklepów (w Kościerzynie!)

      Usuń
  3. bardzo fajna sukienka, a lamówka no cóż...moja przygoda krawiecka trwa za krótko, ale może troszkę krzywo ci się przyszyło. Nie widać tego tak ogólnie na sukience, ale w zbliżeniu tak mi na oko wygląda.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może masz rację, spróbuję ją poprawić. Dziękuję!

      Usuń
  4. Ale z ciebie kokietka! "tu mi nie wyszło", "tu jest badziewnie"... bardzo mi się podoba i muszę powiedzieć, że żałuję, że brak mi talentu do szperania w lumpeksach:(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja mam swoje 'ulubione', ogólnie szperać nie lubię. Ja to odbieram bardziej jako dystans do siebie niż kokietowanie:)

      Usuń
  5. Sukienka rozkoszna - jak zwykle u Ciebie! :-) Zdjęcia są zajefajne i cała stylizacja i dekolt z tyłu fiu! fiu! :D
    Ja z lamówką to tak raczej średnio się lubimy, więc trudno mi coś pewnego powiedzieć, a niepewnych rad pewnie nie chcesz ;-)))) Ale już napiszę - w jednej bluzeczce lamówka tak mi odstaje, bo nie skroiłam jej po skosie...(hahaha!...) może też coś przekombinowałaś z tym skosem, albo nieodpowiednio lamówkę wszyłaś, nie wiem - poczekajmy na zdanie ekspertów, w końcu w naszej blogosferze takich mamy :DDD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem, czy to kwestia niepełnego skosu, czy słabego naciągnięcia, ale mam nadzieję, że uda się to naprawić:) Dziękuję za miłe słowa!

      Usuń
  6. Bardzo ładna sukienka, wyglądasz w niej ślicznie, w sumie nie widać zbytnio odstającej lamówki . Muszę się wybrać na łowy do ciucholandu, dawno nie byłam. Myślę jednak że mało wdałaś tą lamówkę i dlatego Ci odstaje, wiem z praktyki że nie każda lamówka nadaje się do wszycia w tym miejscu. Lamówka musi się lekko naciągać, wtedy wygląda dobrze, wiem że wykańczanie pliską ze skosu to zmora początkujących, ale bez pracy nie ma kołaczy, pozdrawiam♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ogólnie nie przepadam za pliskami i myślałam, że mogę je omijać z daleka, ale tu akurat sobie wymarzyłam:) Bardzo dziękuję!

      Usuń
  7. Sukienka bardzo mi się podoba! super wygląda :) co do lamówek... też wiecznie narzekam na ceny pasmanterii.... narzuty po 900-1000% to jakiś absurd :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To akurat był len z metra, ale tez znacznie droższy niż na allegro. Z pasmanteriami w ogóle jest masakra, jakiś czas temu zlikwidowali w okolicy taką z przystępnymi cenami i teraz to nie ma szans na tanie zakupy:)

      Usuń
  8. Uważam, że każdy człowiek ma gdzieś na ziemi swój własny, indywidualny hydrant. Ty swój już odnalazłaś, Majka też, ale pomyśl ilu ludzi się błąka w poszukiwaniu tego jedynego?;) Fajnie, że kupiłaś ten numer dla jednej konkretnej rzeczy, świadczy to o tym, jakim jesteś zapaleńcem:D

    A co do lamówki, to tak jak pisze Sagitta, ona jest ze skosu? Bo lamówka musi być ze skosu, a zanim obszyjesz nią dekolt czy podkroje pach to jak już ją zaprasujesz żeby się nadawała to dobrze jest jeszcze ją [zaprasowaną] rozprasować wyciągając w łuk, nawet możesz wyciągnąć ją tak, żeby stworzyła koło:) Naciągaj ten brzeg, który ma być przyszyty [w podkrojach pach odwrotnie, chyba że lamówka ma być widoczna]. Mam nadzieję, że w miarę jasno to opisałam, wiedzę tę mam od pewnej krawcowej:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To nie zapalenie, to prawdziwa choroba:D Lamówka jest z niepełnego skosu (ok 30 stopni), bo len z metra był bardzo drogi. Czytałam kiedyś o tym łuku, ale zupełnie zapomniałam. Zresztą prasowanie parzyło mi palce tak, że w ogóle nie myślałam jak by to jeszcze pomodelować, nie spodziewałam się kolejnej porażki. Inna kwestia, że akurat z przodu schowałam ją mniej (niesymetrycznie), żeby było jej więcej widać i mam nadzieję, że to tylko tego kwestia.

      Usuń
  9. Bardzo ładna sukienka, dekolt z tyłu cudny. Co do lamówki to dziewczyny już napisały dużo więcej niż ja wiem, więc nic nie dopiszę na ten temat, ale skubnę sobie trochę tych patentów ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miło mi, że się podoba. Jak poprawię, to dołączę do grona ekspertów:D

      Usuń
  10. Świetna sukienka i hydrant i górki i wiatr :) Jesteś prawdziwą kobietą na 5 z plusem :) bo ja na wycieczki wiecznie w spodniach, a przecież mam sukienki... tylko nie wiem dlaczego ich nie noszę !!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. E, bez przesady. Ja tylko na miejskie wycieczki w sukience, a i też nie zawsze. To na potrzeby bloga było:D Inna rzecz, że bym sukienek więcej nosiła, gdyby pasowały do nich wygodne buty.

      Usuń
  11. Zapanowała moda na hydranty widzę, bo Katya też taki miała w jednym z postów ;) Sukienka bardzo ładna i starannie wykończona.
    Czyżbym w tle miasta rozpoznała "zieleniak"?
    A krasnoludka proszę nie przeganiać z planu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie jej hydrant mnie tak zainspirował:) Tłem jest jak najbardziej zieleniak:)

      Usuń
  12. Moim zdaniem w tej sukience wyglądałabyś świetnie nawet z kontenerem na śmieci w tle, a nie tylko z hydrantem ;)
    Z nieelastycznymi lamówkami mało mam doświadczenia, ale wiem, że czym szersza tym gorzej się układa. Tylko taką wąziutką bardzo trudno zaprasować bez narażenia się na poparzenie paluchów :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie, paluchy były poparzone. Aż zaczęłam się zastanawiać nad zwijaczami do prasowania, ale ile ja tych lamówek wszyję?

      Usuń
  13. No i trafiłam wreszcie :) Sukienki to totalnie nie moja bajka, co nie zmienia faktu, że udają Ci się super! Hydrant w bardzo gustownym kolorze i prezentujecie się świetnie! Oczywiście modelka w suknisi zdecydowanie przyćmiewa wszystko na około :)
    Poznaje te widoki :) Można nawet powiedzieć, że jesteśmy sąsiadkami :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czyżbyś była z Trójmiasta? Bardzo dziękuję za tak miłe słowa!

      Usuń
  14. Sukienka bardzo mi się podoba, ładny zestaw kolorystyczny wybrałaś i sesja zdjęciowa przy hydrancie świetna:)

    OdpowiedzUsuń
  15. Sukienka wygląda ładnie, podobnie jak poprzedniczki podejrzewam że winna odstawania jest lamówka i to prawdopodobnie z tego powodu że nie jest cięta pod kątem 45 stopni i/lub dostatecznie zaprasowana... Ale gdybyś nie powiedziała że coś z nią jest nie tak, nie zauważyłabym pewnie rozkojarzona tym ślicznym kwiatowym wzorem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, wzór rzeczywiście jest piękny,a le to nie moja zasługa.

      Usuń
  16. Świetna i tak fajnie sobie wymyśliłaś tył dekoltu! Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  17. Hmm, gdyby nie te budowle za Tobą pomyślałabym, ż e jestś na jakiejś irlandzkiej wsi! Twoja sukienka w bardzo podobnym klimacie wygląda to uroczo, choć nie w moim stylu! Co do lamówki, to myślę, ż e za mały skos, za sztywny materiał na lamówkę, ale to już powiedziały moje poprzedniczki:-) i może zbyt ją wdawałaś przy wszywaniu? W zasadzie to nie rzuca się w oczy, gdybyś nie napisała...Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, bardzo to miłe. czytając o irlandzkiej wsi się rozmarzyłam:) A lamówkę spróbuję poprawić.

      Usuń
  18. Też tak mam, że podnoszę koszt sukienki przez dodanie zamka i lamówki ;)
    Śliczna, dziewczęca sukieneczka :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety, dodatki można mieć albo w zapasach i niektórych nigdy nie użyć, albo kupować za fortunę w pasmanterii na bieżąco.

      Usuń
  19. Ciesze się bardzo, że wróciłaś :) Plecy są fantastyczne - muszę się odważyć chociaż z raz żeby zrobić takie. Może ta tasiemka jest za sztywna? Jeżeli chodzi o niewychodzące zdjęcia, to ja dlatego obcinam głowę, albo nogi :P - prawie nigdy mi się nie podoba jak wychodzą, albo się wykrzywię, albo stanę jakby mi się stawy rozregulowały itd... :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam jeszcze jedną sukienkę z prawie identycznymi plecami, ale w bardzo wyblakłym kolorze, w zasadzie niemoim. Tym niemniej, chyba ją pokażę, póki mam jako taką figurę:) Moim zdaniem nie jest to jakiś bardzo odważny dekolt, jestem bardzo konserwatywna w kwestii przodu, ale wszelkie tyły uznaję o ile bielizna nie wychodzi:)

      Usuń
  20. Wow świetna sesja :) pięknie w niej wyglądasz :)

    OdpowiedzUsuń